website hit counters
Provided by website-hit-counters.com .

piątek, 17 grudnia 2010

Scenowe subiektywne obiekcje... [#8]

Lekkość słów, biel w czerwieni... Hm, dawno mnie na moim własnym dobytku nie było. Myślę jednak, że dojrzałem już by wrócić. Choć nie będę ukrywał, że jeśli wchodziliście na mojego bloga by poczytać o krytycy (pewnie często jedynie subiektywno konstruktywnej) na temat całej tej otoczki wokół FM-a to nieco Was rozczaruję... od kilku miesięcy już się tak tym nie ekscytuję, zająłem się tym co ważniejsze: życiem prywatnym i sama grą, o czym chyba niektórzy w tej całej scenowej wielce zapomnieli...
Prawda, bo to właśnie ta gra spowodowała, że trafiliście, na którąś ze stron. Jakieś tam zamieszanie zdało mi się zauważyć. Chociażby ten pomysł de Rapha... taka myśl mnie naszła. Ok, od Rev-u CMF zarządzał by taki de Raph, od CFM, no Dapsz, a od Zone? Tam co tydzień inny rednacz. Ale to nieważne, niech sobie tam wyczyniają, co chcą. Ja się pytam panie de Raph, czy wobec tego, że chce pan by CM Forum rządzili czołowi redaktorzy WSZYSTKICH stron zwiazanych bezpośrednio z eFeMem... to gdy jakiś 12-latek ubzdura sobie stronę. Znajdzie na to fundusze, zrobi redakcję, to on także będzie takim adminem? Bo przecież będzie spełniał warunek bycia takim, no, czołowym działaczem własnej witryny...
No, nieco to małostkowe, bezużyteczne i gówno warte. Mi na przykład zbiera się na torsję gdy mam czytać o tych Waszych zasranych kłótniach, zajebisto-nowatorskich pomysłach i najeżdżaniu na konkurencję. Chce posłuchać głupków to włączę sobie obrady sejmu, no jejku, niekoniecznie polskiego. Cóż, pomyślcie nad tym, do usłyszenia, choć pewnie w innym wymiarze. Bardziej ludzkim? Maybe, maybe.

niedziela, 10 października 2010

Na zielonej trawce... #17

Reputacja, cena i progres rozwoju to bardzo intrygujące czynniki rodem z Football Managera. Gdy się w tym zagłębiłem doszedłem do dość banalnych wniosków, ale po kolei...
Chyba nie ma na świecie człowieka, który grywał w FM-a 2005 i nie wie kto to Sherman Cardenas czy Nathan Sturgis. To byli gracze genialni. Mieli ogromny potencjał, ale ze względu na to, że grali w krajach, gdzie futbol to nie religia - reputacja ich reprezentacji narodowych czy też samych lig nie była zbyt wysoko wyróżniona. Jest więc wielki plus tego wszystkiego. Za takich piłkarzy płaciło się naprawdę marnie...

środa, 22 września 2010

Na zielonej trawce... #16

Odkąd pamiętam zawsze cieszyłem się, na nadejście każdego kolejnego Football Managera. Ba, byłem usatysfakcjonowany, że od września zaczyna się szkoła. Nauka to świetne lekarstwo na nudę i te motyle w brzuchu, gdy myśli się o FM-ie. Bo FM to nie jest tylko gra. Czyż nie?
Jest to cholernie rozbudowana pomoc. Pomoc w rozwijaniu swojej pasji: piłki nożnej. Pomoc w sprawdzaniu czy mniej znani, ale lubiani przez nas, piłkarze zmienili pracodawców. A kończąc na tym, że wszystko co wiem o piłce nożnej zawdzięczam eFeMowi. Nie, co to jest spalony nauczyła mnie FIFA. Ale FM wszystkiego innego. Atak pozycyjna, kontratak, pułapka ofsajdowa, playmeker czy nawet, co to jest rykoszet. FM jest dla mnie bóstwem, czymś czemu mogę poświęcać czas i nigdy mi się nie znudzi. Owszem, są momenty zawahania, wbijania długopisów w matrycę, latających filiżanek, łez (smutku i szczęścia)... Ale nie jestem aż takim maniakiem o jakim za chwilę. Kilka lat temu usłyszałem anegdotkę o tym, że jeden z fanów FM-a gdy grał ważny mecz, np. finał Ligi Mistrzów to wskakiwał w garnitur i dopiero rozgrywał mecz. Oczywiście, że miałem kilka zeszytów, na których to pisałem składy, taktykę, a nawet listę życzeń. Ale tym właśnie jest pasja. Najpiękniejszy moment? Chyba ten, w którym po dwóch, trzech sezonach gram w Lidze Mistrzów i wysoko ogrywam potentata moimi dzieciaczkami. Tak, uwielbiam ich. Mimo, że na początku wygrywają minimalnie, potem rozkręcają się niesamowicie. Kupieni za grosze, a po latach gwiazdy. Cudowny widok. Do końca życia zapamiętam mój mecz z Arsenalem Londyn. Gdy to wygrałem 3-0. Gol z 30 metrów Zezinho, potem Jorgensen po rożnym i genialny rajd Neymara... coś cudownego. Niezapomniane przeżycia.
A jeżeli ktoś nie potrafi grać w FM-a to nie powinien tego robić. Mógłbym napisać, że to nie dla niego. Ale dla mnie jest po prostu za głupi skoro potrzebuje do każdego elementu gry poradnik. Macie w grze instrukcje, więc używajcie jej jeśli coś jest dla Was niejasne. Naprawdę, przyjemność jest znacznie większa gdy do wszystkiego dochodzimy sami, a nasza taktyka, trening czy zawodnicy okazują się dobre. Wtedy możemy opływać się satysfakcją. Czego i Wam życzę, czuwajcie.

sobota, 18 września 2010

Scenowe subiektywne obiekcje... #7

Śmierć jest końcem świata dla każdego człowieka, który jej doświadcza. Wszystko wtedy przemija, wydarzenia naszego życia, a potem jest już tylko jasność. Tunel jasności, do którego się kierujemy. Taki los dla jednej ze stron Sceny przewidział Pucek vel prawie nowy Jackowski. A co mamy po tych paru tygodniach?
Centrum Football Managera budzi się z zimowego snu, który w ich wypadku przypadł na okres 'powakacyjny'. Ostre przebudowania w szeregach redakcji, o których mówiło się od dawna i nowa jakość strony, plotki o nowy layoutcie... to wszystko wygląda interesująco. A gdy dodamy do tego jeszcze fakt, iż CFM wzmocniło trzech byłych redaktorów CM Rev (Piotr Sebastian, Perez, Wujek Przecinak (nieoficjalnie) można dojść do wniosku, że Feniks odradza się z popiołów. Swoją drogą chciałbym zobaczyć minę Pucka, gdy dowiedział się o angażu tej trójki. Z pewnością Perez wspomoże tekściarzy, PS podniesie poziom taktyk, a Wujek pokaże swoje poczucie humoru w opisach. Szkoda tylko, że nie został szefem skautów. To w zasadzie ciekawe, jak ktoś kto nie zna zasad polskiej ortografii może być szefem działu... mają korektora, jasne. Tylko po co on? Tajemnica Dapsza i jego ferajny. Chociaż sam uważam, że draugluindl to najgorszy kandydat ze wszystkich.
Kiedy Pucek szukał młotka, a w lewym ręku trzymał gwoździe, by dobić trumnę CFM chwalił FM Zone. Za to, że są świeżsi, mają ciekawe pomysły, jest tam dobra atmosfera w redakcji. Mimo tego, że wcześniej sam na nich nadawał. Dziwne... Cóż. Z pewnością FMZ to witryna, która jest ciekawą alternatywą dla Revu, podobnie jak i CFM zresztą. Ale nie wychwalanie ich pod niebiosa i jednoczesne krytykowanie CFM jest dziwne.
Tak więc jak już kiedyś wspomniałem, każdy z sajtów wnosi coś od siebie i niezależy go krytykować za chwilowy zastój, który zdarza się najlepszym. A mi nie pozostaje nic innego, jak życzyć Wam by czas do premiery nowego dziecka SI upłynął miło, interesująco i przede wszystkim... szybko!

piątek, 10 września 2010

Scenowe subiektywne obiekcje... #6

Już niedługo premiera FM 2011. Znów będę odliczał dni do premiery, a kiedy się to wreszcie stanie i odpalę grę będę zadowolony. Kiedy 6 lat temu pierwszy raz w niego zagrałem nie sądziłem, że zapomnę o tym, o czym pamiętać powinienem i Wy także.
Football Manager to gra, dzięki której (chociaż tutaj lepiej pasuje: przez którą) trafiliście na sajty internetowe, które tematyzują o nim. Z tego żyją, że jest nowy FM. Tym bardziej rozbawiło mnie zdanie na w jakimś niusie, że jest duża szansa na to, iż wyjdzie kolejny FM, choć to nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone. Tak samo należy traktować wszelkie pomysły by gra wychodziła, co dwa lata.
Dla mnie, mówiąc kolokwialnie, każda ze stron o FM-ie będzie głównie studnią informacji i ciekawych dodatków. A nie miejscem, gdzie mogę się pokłócić z innymi, o jakieś pierdoły. Dlatego nie rozumiem sprzeczek między-sajtowych. No kogo to obchodzi kto ma ilu userów, unikalnych wejść czy kto jest oficjalką FM-a w Polsce?
Po co to ukrywać? 90% redaktorów CFM i FMZ chciało lub chce być w redakcji CMR. Dlaczego? Dla mnie jest tylko jeden powód: darmowy Football Manager. Innego nie ma, bo to ani prestiż ani nic innego. No może jeszcze małe doświadczenie dla przyszłych dziennikarzy. Ewentualnie.Dlatego nie rozumiem wzajemnego obrzucania się błotem: "Wy nam kradniecie redakcję! A Ty to jesteś judasz! A my Wam ukradliśmy dwóch redaktorów, którzy mieli gdzieś, że jesteście pierwsi, haha!". Czy takie coś do czegoś prowadzi? WSZYSCY zapomnieliśmy o jednej podstawowej rzeczy, to wszystko robiliśmy dla FM-a. Kiedyś. Bo teraz to już nie ma wiele wspólnego z tą wspaniałą grą. Jakby na to nie patrzeć, kto by jak danej strony nie oceniał to każda wnosi coś od siebie i z tego właśnie, wówczas, bierze się - dawno nie widziana - Scena. Każdy redaktor zaczynał swoja karierę z myślą o FM-ie. Pytam więc, dlaczego o tym zapomnieliście - Drodzy redaktorzy - hę? Pomyślmy o tym, i zróbmy tak, żeby było lepiej. Wszystkim! Pozdrawiam.

środa, 25 sierpnia 2010

Scenowe subiektywne obiekcje... #5

Gdyby się tak dłużej zastanowić każdy fan FM-a poszukujący stron o tematyce eFeMowej ma takie trzy - CM Revolution, Centrum FM i Fm Zone. Kolejność nieprzypadkowa. Ale czy tak naprawdę tę całą po pierdółkę wokół tych stron, jej redaktorów, materiałów i samych userów można nazwać SCENĄ?! Heh, scena to jest w teatrze.
Nie ma się, co oszukiwać. CM Rev bezceremonialnie pokazuje cztery litery konkurencji, a właściwie dwójce, które rywalizują ze sobą by można dopiero było mówić o rywalizacji z jedynką, która jest dużo, dużo dalej przed CFM i FMZ. Smutne, ale prawdziwe. Nie ma się, co oszukiwać, że istnieje jakakolwiek rywalizacja. Owszem. Rev ma słabsze momenty, które w 9/10 przypadków na swoją korzyść wykorzystuje Centrum FM. FM Zone starało się, jako tako rywalizować z dwójką. Z marnym skutkiem. Afera z jej prezesem, jak sam siebie nazywał, obiła się bardzo szerokim echem. Budzący wśród wielu - prócz samej redakcji FMZ - szeroki ironiczny uśmiech na twarzy. Pomińmy już fakt, że założył sobie dubelka na Rev-ie, ale także chciał po raz drugi zaistnieć na Zone. W sposób zaskakujący, zakładając kilka dubli na redakcyjnym forum. By w końcu zgłosić się - w ramach naboru - do redakcji i dostać się oficjalnie na forum redakcyjne. Ba, nawet napisać artykuł i notkę, na swoim wyimaginowanym blogu.
Co prawda Mlody_Trener vel Lipa_CFM również wyskoczył z dublem na Rev-ie. Z tym, że on chciał się popisać dziełem graficznym - nie, nie swojego autorstwa - czyli awatarem z obraźliwą - przynajmniej dla redakcji CM Rev - treścią. Więc, to jednak, co innego. Tym bardziej, że obecnie jest najbardziej wyróżniającą się postacią na całym Centrum FM. Co ciekawe, był przez krótki czas skautem na FM Zone, gdzie sam go ściągnąłem.
FM Zone wróciło po dłuższej przerwie z ostro przebudowaną redakcją, jaka także była planowana na CFM. Była, bowiem wielkich zmian tam nie zauważyłem. Wróćmy na razie do Zony. Wrócili z nowym layoutem. W nieco ciemniejszych barwach. Co ważne, z jednym - bardzo dobrym tekściarzem - Gilbertem_Busko, który ciągnie FMZ w górę. Ale z kolei praktycznie całkowicie rozpadł się ich dział grafiki. Dodatkowo angaż Latimerii, którego (no, angażu) byłem głównym pomysłodawcą nawet jeszcze na CFM. Ale zrezygnowała razem ze mną. Później zaproponowałem ją na FM Zone, jako młodą, dobrą tekściarkę. Myślę, że może się tam wypromować. Choć na zbyt częste wpisy z jej strony bym nie liczył. Z wiadomych względów. Zatem ogólnie zmiany redakcyjne można zweryfikować in plus. No, może poza jedną - bezużyteczną, w każdej redakcji - osobą.
Na Centrum FM nie ma jakiegoś nieprawdopodobnego zrywu i zmian. Choć w kadrze się namieszało. Odszedł jeden z jej głównych "architektów" Perla, który po pewnym czasie wzmocnił CM Rev. Co niespodziewane, kiedy był jeszcze czołowym redaktorem CFM odrzucił ofertę witryny, na której obecnie pracuje. Tym bardziej, więc nie rozumiem, dlaczego ktoś nazywa go judaszem czy zdrajcą. Były osoby, które zachowywały się gorzej pod względem moralnym jak na przykład Rondel, Dawidek czy Zonowy - Ceyvol. a nikt nie robił z tego wielkiej tragedii. Mieli prawo do zmiany "pracodawcy" i z niego skorzystali. Zresztą, zapewne, mało ich interesuje, co inni o ich decyzji sądzili, sądzą i będą sądzić. Powodzenia dla: Rondla, Dawidka, Ceyvola i Perli. Co do ich działu: "Talenty", Gua trzyma dość wysoki poziom. Nieco ustępuję mu Arek96. Potem Draugluindl, któremu zdarzają się błędy ortograficzne, ale co tam, prawie szef działu może. Jest jeszcze Rafee. Cóż. Kiedyś był wyróżniającym się tekściarzem. Obecnie wiele z jego talentu tekściarskiego nie pozostało. Jego opisy są tak denne i głupie, że nawet ja ich nie rozumiem. Choć nie. Jest jeszcze ktoś. Naprawdę Rafulku nie sądziłem, że to powiem ale od samego przyjścia zdecydowanie lepsze opisy tworzy Arek, który jest od ciebie dużo mnie doświadczony. Proponuję poczytać trochę opisów kolegów z redakcji. Gua, Arek i Dragon są od Ciebie lepsi. Ale kto nie jest...
Wrócę jeszcze na chwilkę do CM Rev. Po kilku latach pracy na stronie opuścił ją - i to chyba na dobre, a na pewno na dłuższy czas - Wujek Przecinak. Człowiek, dla którego wielu zaglądało na CMR, by tylko przeczytać jego - dość ekscentryczne - opisy. Myślę jednak, że Rapechuck to dobry wybór na - przynajmniej na razie - tymczasowego następcę. Przynajmniej takie są moje odczucia, bardziej pieści opisy innych i nie skupia się tylko na swoich, ale i poprawia niedociągnięcia nadesłanych. Chociażby literówki, które za czasów jego poprzednika, często były niepoprawiane. Nie mogłem także nie wspomnieć o nowym szefie na najbardziej rewolucyjnym serwisie - Bobim, Bobku, Bobulku. Myślę, że jest to dobry ruch ze strony Speeda i człowiek bardziej związany z redakcją niż Speed lepiej to wszystko ogarnie, co w konsekwencji da wymierne korzyści serwisowi, któremu szefuje. A już niedługo serwis ten ma zostać wzmocniony dotychczasowym redaktorem Centrum FM - Bolsonem, o którym to byli już koledzy nie wyrażają się zbyt pochlebnie... Ciekawe czym się zajmie. Raczej eksperymentalne typy tekstów jak na CFM, czy może jednak tłumaczenia poradników, czym zajmował się na Rev nim trafił na Ceeentrum. Przekonamy się niebawem.
Podsumowanie? Hę. Oby żyło się lepiej. Wszystkim. Czekającym na premierę Football Managera 2011. Oby nastąpiła czym prędzej. Pozdrawiam.

wtorek, 17 sierpnia 2010

Na zielonej trawce... #15

Sporo czasu upłynęło od mojej ostatniej notki a jeszcze więcej od dziewiczej. Czas na jubileusz - 30 wpis na bloga. Jak często mam w zwyczaju znów o piłce nożnej. O dwóch wydarzeniach. Interesujących ze względu bycia Polakiem i kibicem piłki nożnej.
Kiedy Wisła zatrudniała Kasperczaka podchodziłem do tego sceptycznie. Człowiek, który spuścił silny kadrowo zespół - Górnika Zabrze. Ma być dobrym trenerem zespołu walczącego o laury w kraju i o awans do LM? Bardzo lubiłem jego poprzednika - Macieja Skorżę. Pamiętałem go jeszcze z Amici Wronki, a i w nieistniejącym już Groclinie radził sobie bardzo dobrze. Zawsze stawiał na przygotowanie i może, dlatego jego zespoły zamiast cały sezon grać efektownie grały tylko albo aż efektywnie. Może był zbyt uprzejmy dla swoich piłkarzy i pozwalał im na zbyt wiele. Pewnie, dlatego w końcu wyleciał, bo drużyna nie do końca grała tak jak powinna. Powróćmy do Heńka. Pod koniec sezonu zespół nie grał takiego futbolu jak za czasów Skorży, ale wygrywał. Tyle, że koniec końców mistrzostwa Polski i tak nie zdobył, a na dodatek zbłaźnił się na arenie międzynarodowej. Patrząc na przestrzeni ostatnich 10 lat dobrym trenerem był Werner Liczka. Niezłym Dan Petrescu, który jednak chciał w Wiśle wprowadzić europejskie standardy. Nie ma, co udawać, metody naszych szkoleniowców i poziom polskich piłkarzy na tle Anglików czy Hiszpanów wypada blado. Można ich uznać nawet za amatorów, którzy zarabiają jak zawodowcy. Taki paradoks. Słabym trenerem był Jerzy Engel, który poza medialnym nazwiskiem nic sobą nie reprezentuje. Beznadziejnym wręcz jest Tomasz Kulawik. Naprawdę, byłem za nim. Gdy został tymczasowym trenerem Wisły zadałem sobie pytanie. Dlaczego nie może zostać stałym? Teraz już rozumiem Basałaja. Wystawia słabego Rado, kosztem chociażby Boguskiego, Jirsaka czy nawet Wilka. Co najgorsze, do bramki przywrócił... beznadziejnego to za mało. Tragiczne, bezużytecznego, Pawełka. Jovanić w meczach z Azerami udowodnił, że jest dobrym bramkarzem. Może inaczej. Lepszym niż Mariusz. Znacznie. Nie wiem jak nowy nabytek Białej Gwiazdy wypadł w rewanżu, ale pierwszy mecz miał całkiem niezły.
Padają coraz to nowe nazwiska: Zaccheroni, Jimenez, Simeone, Larsson, Gonczarenko, Gurbanow... a ostatnio nawet Maradona. Moim faworytem jest Jimenez. Jest na dorobku, czyli w zasięgu finansowym Wisły. Dostał szansę w Sevilli i poszło mu całkiem nieźle. Inna, wyimaginowaną w mojej główce wizją jest Smuda. Zwalnia go PZPN i zatrudnia Zaccheroniego. Smuda do Wisły. Mało prawdopodobne, ale ciekawe. W ostateczności postawiłbym na Michniewicza. Mourinho to nie jest. Aa jego pseudonim 'polski Mourinho' może, co najwyżej bawić. Tyle w tym temacie.
Kolejnym jest wizja syna legendarnego bramkarza Manchesteru United w polskiej bramce. To naprawdę bardzo ciekawy bramkarz. Nim trafił do Leeds United, jego zatrudnienie rozważał Bayern Monachium, gdzie miał wskoczyć do pierwszego składu! Myślę, że Schmeichel mógłby się na takie rozwiązanie zgodzić. W końcu Dania i Polska to w miarę porównywalne zespoły. A Kasp mógłbym podjąć interesującą rywalizację z Wojtkiem Szczęsnym o trykot reprezentacji Polski z numerem jeden. Schmeichel JR to bardzo efektowny bramkarz. W obecnym sezonie w Championship jest bardzo chwalony, choć w sparingach spisywał się nieco gorzej niż Higgs. Myślę, że za 3,4 lata Kasper będzie jednym z najlepszych bramkarzy w Anglii. Oby nie grał dla nich. Bo jak wiadomo, ma także angielskie obywatelstwo. Tam jednak raczej na dobre zadomowi się Hart, zresztą podobnie jak i w bramce City. To bardzo dobry bramkarz i mam nadzieję, że juz niedługo. Na Euro 2012 zobaczę go w meczu Anglia-Polska. Hart w bramce Anglii, a Schmeichel Polski. Wszystko jednak uzależniam od tempa rozwoju Szczęsnego, bo jeżeli zadomowi się na dobre w Arsenalu na ME może być nawet pierwszym bramkarzem londyńskiej ekipy. Wtedy będziemy mieli świetnego bramkarza, a nie sądzę żeby Duńczyk chciał grzać ławkę. Mam jednak nadzieję, że za 2 lata wśród trzech polskich bramkarzy zobaczymy także jakiegoś anonimowego dla przeciętnego kibica. Jak Osuch czy Stachowiak. Tyle na dziś. Pozdrawiam.

sobota, 31 lipca 2010

Na zielonej trawce... #14

Kiedy Platforma Obywatelska wygrała wybory obiecywała cuda, które Polacy kupowali. Tusk robił z Polskę kraj mlekiem i miodem płynący. Raz jeszcze okazało się, że politycy to oszuści, łapówkarze i kłamcy.
Na początku wszystko szło po myśli PO. Polska jako dodatni kraj w Unii Europejskiej miał dodatnie PKB. Potem wybuchła afera hazardowa. Za co stołkami zapłacili - szef klubu parlamentarnego PO - Zbigniew Chlebowski i - minister Sportu - Mirosław Drzewiecki. Niestety, ta afera zamiast zaszkodzić partii rządzącej jeszcze wzmocniła jej pozycję w sondażach.
Teraz wszystko wygląda inaczej. Kryzys finansowy, owszem, nie ruszył nas jak całej Europy i świata tylko nieco później. Teraz jest tego druga faza. Bliżej nam do Grecji niż do Niemiec.
Tusk postanowił podwyższyć podatki, chce sprywatyzować szpitale. Po pierwsze, kiedy został premierem - na swoim expose - mówił, będziemy dążyć do obniżenia podatków. Chcemy by żyło się lepiej wszystkim. No to zajebiście mu to wyszło.
Kompletnym absurdem było informowanie Nas - wyborców, Polaków - że dobroduszny Tusk nie zdecydował się zrównać vatu, czyli zdecydowanie go podwyższyć, o bagatela 15%.
Po drugie, Komorowski zaprzeczał że chce prywatyzacji szpitali. Z Kaczyńskim wylądował przez to w sądzie. Sprawę wygrał, wygląda jednak na to, że pięknie wszystkich przerobili.
Polacy, a zwłaszcza nasze media, wszystko im teraz wyliczą i wyjdzie na to, że rząd niewiele zrobił ze swoich obietnicy. Ba, chcą nawet odebrać becikowe. Dlatego właśnie jestem pewien, że w sondażach, zamiast zbliżać się do 50% zaczną ostro spadać. Sporo zyska na tym PiS, sporo SLD. A Tusk i cała reszta powinni się wziąć za pisanie bajek.
Moim skromnym zdaniem, Tusk powinien zmniejszyć pensję swoich ministrom, prezydentowi i sobie. Ograniczyć ich wydatki, a nie zabierać Polakom, ale sobie nie, bo i po co? Dorwał się do władzy to chce to wykorzystać. Cieszy mnie jednak to, że długo to nie potrwa. Komorowski widząc to, niedługo się na niego wypnie. A Sam Tusk Premierem będzie do wyborów, które Platforma Obywatelska przegra. Tego życzę im z całego serca. Takich oszustów, opowiadających takie bzdury dawno nie słyszałem. Dobrze, że od kłamstw nie rosną im nosy, bo Tusk gdyby spojrzał na miejsce gdzie czasem siedzi podczas obrad sejmu prezydent, mógłby go zahaczyć. Podczas wystąpienia.

niedziela, 11 lipca 2010

Na zielonej trawce... #13


Nastąpił ten dzień - 11 lipca - tym samym Mundial w Republice Południowej Afryki dobiegł końca. Skończyły się wielkie emocje, piękne bramki, genialne asysty i wielka determinacja i nawet wuwuzele przestały przeszkadzać... ale to wszystko już za Nami!
Oto ranking końcowy półfinalistów:
1. miejsce - Hiszpania
2. miejsce - Holandia
3. miejsce - Niemcy
4. miejsce - Urugwaj
Król strzelców - Thomas Mueller (5 bramek)
Złota Piłka - Diego Forlan
Najpiękniejszy gol - 1. van Bronkhorst, 2. Diego Forlan, 3. Diego Forlan
To był ciekawy turniej. Może nie najlepszy w historii, ale mimo wszystko ciekawy. Zespół Hiszpanii rozpędzał się z meczu na mecz. Bardzo dobrze grał kapitan zespołu - Casillas, ale także Iniesta, Xabi Alonso, Puyol, Ramos a także genialny - Villa. Holandia grała futbol defensywny, którego podstawowym założeniem było strzelanie o jednego gola więcej niż przeciwnik. Niemcy byli najlepszą drużyną turnieju, sugerując się formą i stylem gry przez cały turniej. Rozkwitła gwiazda Thomasa Muellera, ale również Mesuta Oezila i Samiego Khediry. Światu pokazał się także Toni Kroos, który już wkrótce może być gwiazdą Niemiec, może nawet przebije osiągniecie Muellera. Niemcy to także główny faworyt do Mistrzostwa Europy, które odbędą się już za 2 lata w Polsce i w Ukrainie. Ich szansę są nawet większe niż Hiszpanów - porównując potencjały obu zespołów narodowych. Urugwaj także zaprezentował się z dobrej strony. Z pewnością mało kto, widział ich jako zwycięzców swojej grupy, a także to, iż zajmą najwyższą pozycję spośród zespołów z Ameryki Południowej. Przecież za rywali mieli Brazylię, Argentynę czy nawet Chile. Do 4. miejsce poprowadził ich, będący w bardzo wysokiej dyspozycji, Diego Forlan.
Prócz wyróżnionych gwiazd bardzo dobrze zaprezentowali się tacy zawodnicy jak:
- Jorge Fucile (Urugwaj)
- Diego Perez (Urugwaj)
- Giovanni dos Santos (Meksyk)
- Pablo Barrera (Meksyk)
- Jong Tae Se (Korea Północna)
- Keisuke Honda (Japonia)
- Andre Ayew (Ghana)
- Lucas Barrios (Paragwaj)
- Fausto Villar (Paragwaj)
- Fábio Coentrão (Portugalia)
Z kolei słabo zaprezentował się Fernando Torres, na którego aż żal było widzieć jak truchta po boisku. Poza zapoczątkowaniem akcji, po której Espana zdobyła zwycięską bramkę w finale MŚ jego jedynym wyróżniającym się zagraniem było naderwanie mięśnia w sprincie za piłką. Słabo grał także Felipe Melo (choć wyróżnił się genialną asystą przy bramce Robinho) jak i Sani Kaita. To by było na tyle jeśli chodzi o podsumowanie 64 meczów, które odbyły się na afrykańskich boiskach.
Warto wspomnieć też o sędziach. Na pewno nie popisał się Larrionda ani Rossetti. Ale już Howard Webb zaprezentował się bardzo dobrze. Bardzo pewny w swoich decyzjach i można go uznać za arbitra turnieju. Co do jego sędziowania meczu Polska-Austria. Pierwszy gol meczu, którego autorem był Roger padł ze spalonego, gdzie dużą winę ponosi sędzia liniowy, który go nie wychwycił. Co do bramki Vasticia - przede wszystkim winę ponosi Lewandowski, który w polu karnym ściągnął do parteru - niczym Mariusz Pudzianowski - a nie sędzia. Gdyby Lewandowski się nie szarpał Webb nie miałby powodu do podyktowania jedenastki.

Na zielonej trawce... #12

Mistrzostwa Świata są nieprzewidywalne, są także niesamowite i ekscytujące. Najlepsi piłkarze świata, którzy walczą ze swoimi słabościami by tylko sięgnąć po ten upragniony Puchar Świata. Nieprzespane noce przez kibiców. Polaków bezpośrednio nie dotyczy to od końca lat '80. Mimo to emocje są ogromne. Czasem myślę, że to lepiej, iż nie ma Nas w RPA. Po co kibicować drużynie, która jedzie na turniej na 3 mecze. O wszystko, o awans, o honor.
To smutne, że Polacy są tak beznadziejnymi piłkarzami. Ale nie ma, co o nich myśleć. Wolę mówić o tych, którzy w tym Mundialu coś osiągnęli. Chociaż warto nadmienić, że już za dwa lata Polska będzie miała możliwość ośmieszenia się na Euro 2012, w którym będzie gospodarzem do pary z Ukrainą.
Jest kilka zespołów, które na Mundialu się wyróżniły. Bezsprzecznie najlepsi byli Niemcy. Niestety, miałem rację, że po dwóch kapitalnych bojach z Anglią i Argentyną przyszło przemęczenie. Szkoda. Niemcy pokazali wspaniały futbol, który się na nich zemścił.
Kolejną kapitalną drużyną są Holendrzy, ich gra bardziej mi się podoba od tej, którą prezentują Hiszpanie. Grają skutecznie i całkiem ładny dla oka futbol. W przeciwieństwie do Hiszpanów, którzy mieli problem z pokonaniem tak słabej ekipy, jak Paragwaj.
Z kolei dziwi mnie fakt zachwycania się Urugwajem. Nie grali ani cudownie, ani pięknie. Mieli po prostu kilku dobrych piłkarzy. A już szczytem wszystkiego jest chwalenie Muslery. Ich bramkarza, który był strasznie irytujący. Taki laluś, niemal jak Ronaldo, wpuścił parę szmat, parę strzałów wybronił i tyle. Wzbudzał jedynie szyderczy śmiech. Doprawdy nie wiem co on robił na Mundialu. Dobrze, że już go nie muszę oglądać. Z Urugwaju kapitalnie grali: Forlan, wg mnie najlepszy grajek MŚ. Ale także Perez, Suarez, Cavani, czy też Lugano, który popełnił niestety błąd przy bramce Khediry w meczu o brąz. Był jeszcze niezły Lodeiro. Widać, że w przyszłości może namieszać, ale to i tak melodia przyszłości.
Finał Hiszpania-Holandia zapowiada się na ciekawe widowisko, mam wszak nadzieję, że zwyciężą Oranje. Bo grają futbol wyrachowany, mieli znacznie trudniejszą drogą do finału niż rywali i po prostu na to zasługują z niesamowitymi Sneijderem i Robbenem, ale także van der Wielem i van Bronkchorstem. A jego wspaniałe trafienie z Urugwajem to moim zdaniem bramka turnieju. Aż szkoda, że MŚ się już kończą, ale już za 4 lata będą kolejne tym razem w Brazylii. Miejmy nadzieję, że wówczas lepiej zaprezentują sie ekipy z Ameryki Południowej. Co do Afryki, a konkretnie Ghany. Kompletnie nie rozumiem dlaczego ich kibice uważają, że zostali oszukani. Cały czas grali na farcie. Karne wykorzystywane przez Gyana i tyle. Przeciętny zespół, któremu Urugwaj wskazał miejsce w szeregu. Ręka Suareza? Ojj, przepraszam bardzo a kto Gyanowi kazał walić w poprzeczkę? Tym akcentem kończę dzisiejszą notkę, do usłyszenia.

sobota, 3 lipca 2010

Na zielonej trawce... #11

Pojedynek pomiędzy Argentyną, a Niemcami zapowiada się pasjonująco. Będą emocje, gole, determinacja, piękne akcje i dryblingi.
Tego się spodziewałem. Nie sądziłem jednak, że po kilku minutach meczu to Niemcy będą tak grać. Absolutnie nadając ton meczu. Fatalny błąd Otamendiego i Romero, zwłaszcza tego drugiego. Jak można robić koszyk jak piłka jest jeszcze na wysokości głów zawodników w polu karnym? Nie mam pojęcia. Błędna decyzja.
Argentyna gra jak w amoku. W ogóle nie wiedzą co się dzieje na boisku. Niemcy naciskają, a oni się bronią i tak to wygląda. Thomas Mueller będzie wspaniałym piłkarzem na miarę Gerda Muellera. Zgadzam się z tym.
Ciekawym zjawiskiem było to, że prócz Podola hymnu nie śpiewali także: Khedira, Oezil i Cacau.Klose naturalnie śpiewał, ale polskie to on ma tylko korzenie i imię. Istny Szwab. Pozytywnym akcentem była także najpierw przemowa Lahma, a potem pamiątkowe zdjęcie z plakatem o znajomym tytule: Say no to racism.
Cóż, błędną decyzją Maradony było, tak jak wypowiadali się eksperci, ustawienie w bloku defensywy 4 środkowych obrońców. Ich formacja jest absurdalna: 1-5-5. Tak nie gra potencjalny Mistrz Świata. Futbol tak się rozwinął, że taktyka ma prawie takie samo znaczenie jak i umiejętności poszczególnych zawodników.
Kończąc już, to może być najważniejszy mecz Messiego w karierze. Pojawiły się głosy, że jest to zawodnik pokroju Paulety. Świetny ze słabiakami, beznadziejny z zespołami klasowymi. Uważam, że potrafi grać z jednymi i drugimi. Mam nadzieję, że udowodni to z Niemcami i wprowadzi ich do półfinału Mistrzostw Świata. Bowiem Leo Messi jest genialnym zawodnikiem, zdecydowanie najlepszym na świecie. Drugi pod tym względem - Cristiano LAMA Ronaldo - spalił się. Więc, skoro Messi nad nim góruje - jak wskazują wszelkie znaki na ziemi i w niebie - musi to dziś udowodnić!

piątek, 2 lipca 2010

Na zielonej trawce... #10

Kibicowanie to świetna sprawa. Okrzyki radości i jęk zawodu. Głośne przyśpiewki kibiców, by pomóc drużynie lub cieszyć się w taki sposób z jej bezsprzecznego panowania na boisku dają futbolowi bardzo wiele. Nawet kłótnie między kibicami rywalizujących drużyn mogą być interesujące, o ile nikt nie posunie się zbyt daleko, rzecz jasna.
Osobiście, od kiedy tylko pamiętam, kibicuje Realowi Madryt. Pamiętny mecz w Bawarii, zremisowany z Bayernem 1-1, po fatalnym kiksie Kahna zostanie mi w pamięci do końca życia. Wtedy zrozumiałem czym jest bycie Blancos, ten pot na rękach, gdy wybija 90. minuta a nasza ukochana drużyna stara się doprowadzić do korzystniejszego - dla niej - rezultatu. Ten okrzyk radości, kiedy w ostatnich sekundach meczu to im się udaje... Kapitalne. Jestem pewien, że będę kibicował Galacticos do końca życia.
Z polskich ekip, największym szacunkiem - z mojej strony - cieszyła się krakowska Wisła. Pamiętne boje z Lazio Rzym czy Schalke. tego nie sposób zapomnieć. Z Lazio 3-3 i 3-1. Mieliśmy okazje, ale nie poszło. Nie zaszkodziło to jednak mojej sympatii do Białej Gwiazdy.
Prócz tych dwóch klubów zawsze ciągnęło mnie do Anglii. Na początku byłem za Manchesterem United, było to już za czasów Mourinho w Chelsea. MU było dobre, ale defensywne The Blues skuteczniejsze w gromadzeniu punktów. Pamiętam taki mecz pomiędzy nimi. W okolicach 20. minuty spotkania Rooney wyprowadził Czerwone Diabły na prowadzenie. Cieszyłem się jak dziecko z lizaka. Ale niestety, Mourinho i spółka odpowiedzieli 3 bramkami i było pozamiatane... Minęła potęga Chelsea, ale ja już wtedy nie bardzo interesowałem się tym, bardziej ciekawił mnie zespół Leeds United. Pamiętny półfinał LM. Ten niesamowity Smith, strasznie waleczny. Nie było drugiego takiego, może Cantona. Ale ja tak naprawdę, zacząłem ich lubić kiedy już spadli z ligi. Pamiętam przegrany baraż z Watfordem i jak mówiono, że skoro nie teraz to za rok będą murowanym faworytem do awansu. Niestety, niespodziewanie spadli z ligi. Obserwowałem ich sytuację, a było coraz gorzej. W Końcu znaleźli się w League Two Narodził się następca Smitha. Fabian Delph, do tego Howson czy Beckford, który strzelał strasznie dużo bramek. Delph niedługo potem odszedł do Birmingham, konkretnie do Aston Villi. Ale kwota za transfer - 7 milionów funtów - pozwoliła klubowi odpędzić się wreszcie od problemów finansowych.
W między czasie zacząłem zagłębiać się w faktach historycznych klubu. Poczytałem o byłych gwiazdach: Gary McAllister czy Jimmy Floyd Hasselbaink - pamiętałem ich z, odpowiednio: FC Liverpoolu i Chelsea Londyn.
Potem doczytałem o erze Revie'go. Czasach, w których Pawie były jedną z lepszych ekip nie tylko w Anglii.
Następnie usłyszałem o Service Crewe. Jak się w tym tak zagłębiłem, to wydało mi się, że w Green Street Hooligans pomylili nazwy klubów. Wszystko pasowało. Jedna z lepszych ekip chuligańskich w Anglii, nienawiść do Millwall, czy też szalone akcje na stadionach innych drużyn.
Zaciekawił mnie też fakt, że jednym z większych rywali Leeds United jest Galatasaray. Doczytałem, do oglądałem i dowiedziałem się o popisowej akcji w Turcji, gdzie - niestety - śmierć poniosły dwóch kibiców United.
W Leeds urzeka mnie to, że pomimo tego, iż nie grają w Premiership, teraz będą w Championship, ciągle mają niesamowitą młodzież. Talenty, które udaje im się szlifować, to fantastyczne. A do tego ten kapitalny obiekt... Elland Road, mieszczący nieco ponad 40 tysięcy osób. Cieszy mnie, że jestem wśród takich ludzi jak, np. Russell Crowe czy Stefan Edberg, którzy także kibicują Pawią. Jak zresztą i zespoły muzyczne, m.in.: Chumbawamba i Kaiser Chiefs. Pozdrawiam.

Na zielonej trawce... #9

Gest, wyczyn czy odruch bezwarunkowy - jakkolwiek by tego nie nazwać - Luis Suárez to bohater narodowy Urugwaju. Bo to jemu Celestes zawdzięczają, że grają dalej. Chociaż nie tylko jemu, prawda?
Bardzo cieszyłem się, że Urugwaj awansował na Mundial. Bardzo przyjemny zespół z Forlanem na szpicy. Ale naprawdę nigdy nie przypuszczałem, że to tak dobra drużyna. Coraz bardziej ograny Muslera. Świetna obrona: Lugano-Godin, a Fucile jest uosobieniem tego, co według mnie powinien robić boczny obrońca - prze do przodu jak byk, z prędkością TGV. Dalej niezły Pereira z prawej, chociaż to nie to co gracz FC Porto, ale jego przynależność klubowa to raczej kwestia tygodni. Arevalo-Perez bardzo dobry duet środkowych pomocników, którzy pozwalają szaleć reszcie. Na bokach pomocy - Alvaro Pereira i cofnięty Luis Suarez (lub Ignacio Gonzalez). Na szpicy - geniusz - Forlan i Cavani (zamiennie z Suarezem). No, ale skoro Tabarez w kadrze ma jeszcze choćby Caceresa, który po prostu przegrywa rywalizację i to nawet z Victorino, teoretycznie znacznie słabszym piłkarzem niż zawodnik Juve. W pomocy mamy - genialnego nastolatka - Nicolasa Lodeiro. Widać, że może został wielkim piłkarzem. Ma niesamowitą łatwość w dochodzeniu do sytuacji, w których po jego podaniu może paść gol, tym bardziej dziwne, dlaczego strzela?! Miejmy nadzieję, że się poprawi. W ataku jest jeszcze doświadczony Abreu, pamiętany z meczy w eliminacjach LM - Wisły z Beitarem, w którym już zresztą nie gra. Nie wspomniałem o rezerwowym bramkarzu, moim zdaniem ten właściwy został w domu - Fabian Carini. A szkoda, jego wielokrotne doświadczenie - chociażby z meczy reprezentacji - mogłoby mieć pozytywny wpływ na zespół. Nieco szkoda też, że Alvaro Recoba nie ma kilku lat mniej, bo wtedy Urusi mieli by wszelkie atuty by sięgnąć po Puchar Świata. Na dzień dzisiejszy Holendrzy będą faworytem tego półfinału. Ja jednak twierdzę, że to Celestes zagrają w wielkim finale. Nie wiem dlaczego. Tak czuję. Nie chcę się mylić. Bo to naprawdę świetna ekipa i życzę im jeszcze większego sukcesu, aniżeli ten, który już osiągnęli. Bowiem 1/2 MŚ to wielka sprawa. Dla drużyny, która pierwotnie mogła, a nawet powinna (w oczach pewnych faworytów), nie wyjść z grupy. Obawiam się, że Paragwaj nie sprosta Hiszpanii, którzy zresztą wielkiego futbolu nie grają i moim zdaniem przegrają zarówno z reprezentacją Niemiec jak i Argentyną. Tak więc, będę kibicował Urugwajowi z całych sił. Może mieli łatwiejszą drogę do finału, niż Argentyna (wszystkie znaki na niebie ich widzą w finale) ale zagrali tyle samo spotkań i jestem pewien, że obie ekipy stworzą cudowny spektakl. Pytanie kto wzniesie Puchar Świata? Celestes czy Albicelestes?

Na zielonej trawce... #8

Mundial jest coraz niebezpieczniejszy. Nie dość, że biją, kradną, zabijają to jeszcze te cholerne wuwuzele. Jakby tego było mało, pokłosie niepowodzeń mundialowych, dwie reprezentacje, których w RPA już dawno nie ma mogą bardzo dobitnie ucierpieć.
Raz - Korea Północna.
Faktycznie (nieoficjalnie byłoby nieodpowiednio - pomimo selektywnego kontrastu)tyran i dyktator, a oficjalnie - Kim Dzong-Il uznał, że zespół zaprezentował się na tyle słabo, że jego reprezentanci powinni ponieść karę. De facto - karę za to, że z tego skur... jest dupa a nie wielki taktyk, któremu wydało się, że jest trenerem reprezentacji i dzięki niemu Portugalia rozniosła jego reprezentację. Nie wiem jak było w kolejnym meczu,z WKS-em. Ale jak dla mnie Korea Północna zaprezentowała się bardzo przyzwoicie. Pominę, już, bardzo dobry w ich wykonaniu mecz z Brazylią, której notabene na Mundialu też nie ma, ale nawet mecz z Portugalią nie był wielką tragedią. 7-0 to bardzo wysoka porażka, tyle, że nie znałem przed Mundialem żadnego reprezentanta KRLD. A nasza złocista reprezentacja, z wielkimi talentami, potencjałem i dobrym trenerem - zastanawiam się czy była ironia, chyba przy wszystkich, prócz, selekcjonera... Wracając - nasze talenty, które na EURO 2012 winny walczyć o medal, a już na pewno o wyjście z grupy, dostały wpierdol od Hiszpanii, 6-0. Podobno graliśmy otwarty futbol, chyba na papierze. A już kompletną kpiną było pokazywanie tylko meczy, w których KRLD triumfuje. To byśmy sobie oglądali kilka meczy naszych gwiazdek,cnie? Tak więc, uważam, że otwarta gra Azjatów z Portugalczykami zasługuje na owację na stojąco. Ja jako piłkarski kibic - chciałbym mieć taki reprezentantów, walczących i zdeterminowanych, choć byli na straconej pozycji, nie poddawali się. Wielkie brawa.
Dwa - Nigeria.
Niejaki Goodluck Jonathan, ubzdurał sobie, że jest Bogiem w Nigerii i zawiesił sobie kadrę, o. No, na miłość boską! Za co, kurwa? Za to, że przez nieszczęścia losu (czyt. Kaita i Yakubu) Afrykańczycy nie wyszli z grupy? To w Polsce powinno nie być struktur piłkarskich! Nigeria to zespół, bardzo przyzwoity. Zazwyczaj tak też prezentują się na PNA, mają niezłych piłkarzy... więc dlaczego? Dlatego, że Lagerback w tak krótkim czasie nie zdołał tego poskładać? Mourinho by nie dał rady, czy inny Wieczorek. Ale to nie koniec farsy. Popis dała FIFA, jeżeli w ciągu 48 h, prezydent Nigerii nie odwiesi reprezentacji, to Blatter... ich zawiesi we wszystkich rozgrywkach. Hm, zawiesić, czy nie zawiesić? Oto jest pytanie. Parooodia.
Trzy - Irak.
Jesteście pewnie zaskoczeni? Dwie pierwsze reprezentacje na hasło: niedoceniani przez władze państwowe, moglibyście wskazać z zamkniętymi powiekami. Ale ja nie zapominam, o Iraku, który dobrze się zaprezentował na Olimpiadzie, gdzie wyeliminował m.in. Portugalczyków. Później nieźle radzili sobie w Pucharze Konfederacji, chociażby z Hiszpanią czy RPA. Dla syna dyktatora (było) Saddama Husseina (jak tam w piekle?), było to za mało. W budynkach Irackiego Związki Piłki Nożnej, za pieniądze, uzyskane między innymi za te wyniki, wybudował więzienie, w którym torturował zawodników, za - jego zdaniem - słabą postawę piłkarzy. Kolejny sku... Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ludzie karający piłkarze, nie mają o piłce nożnej zielonego pojęcia. To smutne.

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Upadłe potęgi - Nottingham Forest F.C.

Ekipa Notts Forest w latach ’70 i na początku ’80 była zaliczana do światowej czołówki. Lata mijały to i ich pozycja uległa zmianie niestety na gorsze, i to znacznie… Ale po kolei:
Popularni The Reds zostali założeni w 1865 roku. Nazwę klubu Nottingham Forest zawdzięcza Forest Recreation Ground, publicznemu miejscu w mieście, w którym został założony, a nie od lasu Sharewood, jak się powszechnie uważa.
Budowa zespołu była mozolna – syzyfowa praca – wydawać by się mogło. Jednak po latach chudych nastały i te bogate dla ekipy z Forest. Do największych i najbardziej znaczących sukcesów zalicza się Mistrzostwo Anglii w roku 1979 oraz 2-krotny triumf w Pucharze Europy, który przypadł na lata 1979 i 1980.
Z czasem zespołowi powodziło się, co raz to gorzej, aż w końcu w maju 2005 roku świat obiegła informacja, że obecny zespół Radosława Majewskiego jest pierwszym w historii, który będzie grał w 3. Klasie rozgrywkowej, który sięgnął po wspomniany Puchar Europy.
Wraz z zawitaniem do klubu wspomnianego już reprezentanta Polski coś się ruszyło. Zaczyna się mówić nawet o awansie zespołu do Premiership.
Oby wszystko się udało i już za rok zobaczymy Majewskiego i spółkę biegających po boiskach, Premiership, bo co, jak co, ale to się temu zespołowi należy. Za dokonania, reputację i stadion, będący niezłym obiektem, nawet jak na Premiership. Tak, więc The Reds nie pozostaje nic innego jak awansować do wyższej klasy rozgrywkowej, jeżeli jeszcze nie w tym, to w kolejnym sezonie na pewno im się to uda. Mam także nadzieję, że powiedzie ich do tego nie kto inny, jak Radek Majewski.
Innymi gwiazdami w zespole ze stadionu City Ground Nottingham są: Radek Majewski, Joe Garner, a także Robert Earnshaw. Z takim zespołem musi im się udać!

sobota, 26 czerwca 2010

Na zielonej trawce... #7

Mundial to doskonały biznes. Na obecnym turnieju zarobią 3 miliardy euro, przy wkładzie 1/3 tej kwoty. Do tego dochodzą emocje kibiców, których wycenić się nie da. To wszystko bardzo pięknie brzmi, więc przy takim temacie tym razem pozostanę.
Kiedy zastanawiałem się nad medalistami Mundialu w RPA bez zawahania mówiłem: Hiszpania, Argentyna, Holandia i może Wybrzeże Kości Słoniowej. Zastanawiałem się też na Ghaną i tylko o nich można powiedzieć, że zaskoczyli cały piłkarski świat pozytywnie. Argentyna gra bardzo interesująco - nie można im tego odmówić, ale w moim przekonaniu zbytnio na Messiego. Dla mnie futbol to gra zespołowa, jedenastu piłkarzy ma wpływ na wynik, a jeden z nich przy odrobinie szczęścia i zaangażowaniu kolegów z zespołu zostaje wyróżniony nagrodą; czy to zawodnika meczu czy może najlepszego piłkarza Czempionatu. Leło gra dobrze, ale jak większość piłkarzy z czołowych zespołów europejskich, jest przemęczony.
Holandia zmieniła styl gry. Nie prezentuje już futbolu totalnego, ofensywnego i skutecznego. Bo już raz się na tym przejechali i chyba słusznie, że zmienili podejście. Myślę, że Oranje przy odrobinie szczęścia, słabości rywali i kunsztu Robbena może sięgnąć po medal.
O WKS-ie wiele powiedzieć nie mogę. Mieli pecha. Może wcale nie był nim mecz Portugalii z Koreą Północną, tylko powrót Drogby? Zawodnik ten, tak jak Messi, jest mózgiem swojej reprezentacji, któremu zdarzają się przestoje. Afrykańska reprezentacja, de facto, lepiej grała bez Drogby. Za to z niezwykle utalentowanym Gervinho, który miał szansę został jednym z odkryć turnieju.
Każda z drużyn gra podobnym stylem, na jedną gwiazdę; Futbol taki jest nierozsądny, jeden gorszy dzień gwiazdki i całe dokonania zespołu mogą przepaść. Dużo się mówi o tych gwiazdach; Messi, Donovan, Gyan, Forlan czy też Ozil. Ale tak naprawdę czy byliby tak świetni gdyby nie mieli mrówek, ustawionych w okolicach środka boiska, którzy po ich stracie odbierają piłkę lub przerywają akcję rywali?
Tak jak fenomenalny Zinedine Zidane miał swoją mrówkę w postaci Claude Makelele, tak i oni potrzebują swoich. W Albicelestes jest Veron i Mascherano, w United Stay America Bradley, w Ghanie Asamoah lub Annan, w Celestes Perez, a w Szwabolandzie Khedira i to im w głównej mierze obok mózgów zespołu, którym ratują tyłek, należą się oklaski i gratyfikację.
Przejdźmy teraz to wątku najbardziej mnie interesującego - odkrycia Czempionatu. Takich zawodników na każdej imprezie tego typu jest kilku:
- Andre Ayew - kapitalny gracz, świetny balans ciała, technika użytkowa... Bez wątpienia to jeden z ważniejszych graczy Ghany, który już niedługo może być jedną z gwiazd Ligue Une. Co ciekawe, jego brat - Jordan, jest zdecydowany na grę dla reprezentacji Francji. Może już wkrótce bratobójcze pojedynki?
- Nicolas Lodeiro - mimo tego, że na tym turnieju wykazał się tylko czerwoną kartką, to ja widzę w nim potencjał, który pozwoli mu już wkrótce, być jednym z najlepszych playmekerów świata. A skoro 'plejmeker' to oczywiście do Hiszpanii z nim, tam może być gwiazdą. Na początek jakaś Valencia, a potem może Barca?
- Thomas Muller - ma za sobą genialny sezon, zawsze uważałem, że prędzej niż on powołanie otrzyma Toni Kroos, który w Leverkusen zaliczył dobry sezon. Tak czy siak, już wkrótce obaj mogą obsługiwać podaniami 'niemiecką' reprezentację.
Ponadto, nieźle prezentuje się Annan, Haruna czy też Weiss.

Na zielonej trawce... #6

Mundial w RPA nie jest taki jakbym tego oczekiwał, wyjące wuwuzele, słaba gra większości zespołów, sędziowie z odpowiednika polskiej B-klasy... cieszy mnie jednak fakt, że faworyci zawodzą, to jest potrzebne. Bo przecież kogo interesują MŚ, w których zwyciężają faworyci, a tak było chociażby dwa lata temu - w Austrii i Szwajcarii.
No właśnie, Szwajcaria to kraj inny niż wszystkie. Nie zrzeszony w żadnej organizacji, nie posiadający armii, nacja neutralna, nie uczestnicząca w wojnach, a także mająca ciekawy zespół narodowy w piłce nożnej. Po niemieckim Czempionacie fachowcy zachwycali się młodą drużyną, z kilkoma bardziej doświadczonymi graczami, którzy byli rewelacją turnieju. Nie stracili gola ani w Niemczech, ani w turnieju którego byli gospodarzem, doszło do tego dopiero teraz - w RPA.
Zespół od dwóch lat prowadzi Ottmar Hitzfeld, czyli bardzo dobry trener. A pomimo ogromnego potencjału jaki brzemię w tych piłkarzach (byli faworytem do medalu podczas Euro 2008) nie odnoszą sukcesów. Ba, mało tego, że nawet w Afryce, pomimo tego, że pokonali mistrza Europy - Hiszpanię i tak odpadli z dalszej fazy turnieju. A przecież tacy piłkarze jak Barnetta, Yakin, Frei, Derdiyok czy młodziutki Shaqiri mogliby zdecydować o sukcesie, a jednak nie stają na wysokości zadania. To dziwne. Tak samo jak i to, że pomimo dwuletniej pracy Hitzfelda z kadrą nic z nią nie osiągnął. Oby podobnie nie było z nami, za dwa lata. Wiele czynników się nakłada...
Kolejna kwestia - zawodząca Afryka. Prócz Ghany, żaden zespół z Afryki dalej nie awansował. Zawiódł nawet mój czarny koń - WKS. Prócz słabej gry Szwajcarii, zawiedli także Serbowie i Duńczycy... Pomijam tutaj głównych faworytów, bo pewnych drużynach nie warto nawet wspominać.
Ale za to świetnie zaprezentowali się reprezentanci Urugwaju, Korei Południowej, Słowacji i Paragwaju. Liczę więc, że któryś z tych zespołów zdobędzie medal. Liczę zwłaszcza na Paragwaj z kapitalną linią ataku.
Jak widać Mundial, nawet tak nudny jak ten, może być zaskakujący i czasem interesujący i to jest właśnie w piłce nożnej cudowne - nigdy nic nie wiadomo!

niedziela, 20 czerwca 2010

Na zielonej trawce... #5

Ostatni rok jest dla Polski bardzo trudny. Narodowa tragedia, liczne niepowodzenia, a także pomysł kandydowania na prezydenta RP przez Komorowskiego...
Cała Platforma Obywatelska budzi u mnie odruch wymiotny. Polityk powinien być człowiek wykształconym, oczywiście musi mieć wykształcenie wyższe, ale historyk? Historyk to może sobie kartkówki sprawdzać w szkole, a nie pchać się do polityki!
Aby mieć jakieś zaplecze polityczne, każdy z polityków, chcących pełnić ważną rolę w państwie powinni mieć obowiązek nie tylko posiadania wykształcenia wyższego, ale również ukierunkowanie go: prawo. Wtedy można mówić o jakiejś wiedzy. Bo trzeba się zastanowić, kim byłby Donald Tusk i Bronisław Komorowski (obaj są z wykształcenia historykami) gdyby nie poszli w politykę? Pewnie strajkowaliby z innymi nauczycielami, narzekającymi na marne zarobki w szkolnictwie, a może byliby gwiazdami YT, którym na głowę zakładają kosz na łeb?! Wielce prawdopodobne.
Absurdem jest też, okazywanie radości po wynikach sondaży, w sztabie 'chistorykuff'. Choć, bardzo widoczne było, że ten Pan sądził, że zwycięży już w I turze, w garbate aniołki też pewnie wierzy...
Jeżeli człowiek PO zwycięży w wyborach prezydenckich będzie to koniec polskiej polityki. Komor będzie przytakiwał na wszystko Tuskowi... aż czuć Rosją, gdzie Miediediew został namaszczony przez Putina.
Komorowski absolutnie nie nadaje się na prezydenta, jest zbyt gruboskórny i nieobyty z kulturą. Sam fakt, że został wybrany marszałkiem Seju, jak dla mnie, ociekało absurdem.
Sztab PO zapomniał chyba o tym, że sondaże wcale nie determinują faktycznych wyników wyborów. Ba, kiedy Aleksander Kwaśniewski starł się z Lechem Wałęsą w II turze wyborów, podczas wieczornych danych zwycięzcą wyborów prezydenckich był symbol Solidarności, a już o poranku człowiek chorujący na chorobę filipińską. Polityka jest przewrotna, ale co o tym mogą wiedzieć historycy...

sobota, 22 maja 2010

Na zielonej trawce... #4

Dzisiejszy dzień to chyba najbardziej piłkarska sobota w ostatnim 10-leciu. Najpierw finał Remes Pucharu Polski, a potem decydujące starcie na Bernabeu dwóch najlepszych ekip tegorocznej Ligi Mistrzów.
Finał Remes Pucharu Polski: Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin
Gdyby nie pewne zawirowania w moim życiu, a zwłaszcza ubiegłotygodniowy biwak, na którym bardziej się zmęczyłem niż wypocząłem, to pewnie mecz ten oglądałbym z perspektywy kibica na trybunach w Bydgoszczy. Tak się jednak nie stanie, trudno. Pozostała więc transmisja telewizyjna. Gdy tylko kamera spojrzała na trybuny przeżyłem szok. Trybuny całe złocisto-krwiste i bordowo-granatowe, po prostu kapitalna oprawa, a do tego świetny doping kibiców. Już zapomniałem, jak to było kiedy Pomorzanie byli w Ekstraklasie i mieli znakomite oprawy, z którymi można porównać jedynie obecne Lecha Poznań. Co do samego meczu, tak krótko - lubię oba zespoły, sercem jestem jednak za Pogonią, a rozumem... za Jagą. Jak już wiemy - Pogoni w następnym sezonie w Ekstraklasie zabraknie. Z pewnością będą faworytem do awansu i tego im życzę. Lepiej więc będzie jak nie zostaną zmuszeni do zaprzątania sobie głowy LE, może i dużo by osiągnęli, ale czy warto zapłacić za to brakiem awansu? Nie. Powalczą za rok, a obiektywnie patrząc - zespół z Podlaskiego jak mało kto zasługuje na europejskie puchary. Bardzo dobry sezon za nimi. Gdyby nie afera korupcyjna byliby na 6. miejsce. Tym bardziej szkoda, ale cóż za błędy trzeba płacić. Z pewnością mecz ten będzie interesującym widowiskiem. Pogoń udowodniła, że potrafi eliminować z tych rozgrywek ekipy z Ekstraklasy, zresztą podobnie jak i Jaga. Tym bardziej mecz ten zapowiada się ekscytująco. Będzie się działo!
Finał Ligi Mistrzów: Bayern Monachium - Inter Mediolan
Jako kibic Los Blancos czuję niedosyt. Mecz na Santiago Bernabeu, a w meczu nie zagra... żadna hiszpańska ekipa. Szkoda. Pomimo tego mecz zapowiada się interesująco. Nie lubię Bawarczyków, ale z pewnością nie można im ujmować tego jakoby nie zasłużyli na awans. Wyeliminowali naprawdę dobre zespoły. Choć z pewnością ich droga do historycznego finału była łatwiejsza niż ta, przebyta przez Mediolańczyków. Wyeliminowanie Blaugrany to był szok dla każdego kibica piłki nożnej. Ale to był tylko pokaz tego, co Mourinho dokonał w stolicy mody. Z całą pewnością mogę posunąć się do stwierdzenia, że Portugalczyk to najlepszy obecnie trener świata. Mam nadzieję, że już niedługo zobaczę go w Madrycie, jako trenera Realu Madryt. Bo są to wręcz synonimy, kujące w oczy swoją wyjątkowością. Razem z Perezem i piłkarzami powinien odnieść sukces. Co do samego finału, z całego serca życzę Interowi zwycięstwa. Są moim faworytem, zespołem lepszym i wierzę, że udowodnią to dzisiejszego wieczoru!

środa, 12 maja 2010

Na zielonej trawce... #3

W ostatnim czasie jestem jakiś taki zaganiany i jakby nie obecny. Staram się obserwować wszystko dookoła. W ubiegłym tygodniu poruszyły mnie dwa wydarzenia. Oba to manifesty dwójki redaktorów - CM Rev i Centrum FM - odpowiednio Ceyvola i Bolsona. Obydwa były interesujące i dość pionierskie.
Były redaktor FM Zone opowiada interesujące rzeczy. Wśród Zony jest teraz traktowany jak zdrajca, który przeszedł na złą stronę mocy. Cey - GZ for you. Przedstawiłeś swój punkt widzenia, a z pewnymi faktami nie sposób się nie zgodzić. Szkoda tylko, że wyszło to, co zwykle. CM Rev wmawia, że jest najlepsze. CFM, że to był ich rok, a konkurencję pozostawili daleko w tyle. A FMZ? Oni mówią, że są młodym serwisem i ambitnie progresują. Te kłótnie przypominają mi, rozmowę głuchego z niewidomym... Ale dobra. W sumie każdy jest najlepszy, w końcu obiektywizm to mit wyssany z palca. Istnieje tylko subiektywizm, który wykazuje dana osoba, a ileś tam przytakuje, bo nie ma nawet własnego zdania.
Kolejnym interesującym wpisem był ten dotyczący dorastania, zmiany szkoły i buntu młodzieńczego. Jako tako, każdy to miał. Wyjebkę na wszystkich. Nawet na kumpli i kumpele. Ojj, przepraszam przyjaciółki. Chyba erotyczne... tak swoją drogą. Bo nie oszukujmy się, nie można przyjaźnić się z kobietą, która traktuje nas jak obiekt seksualny. Wierzyć mogię jedynie w kumplowanie się. Wracając do meritum - bunt. Każdy to przechodził. W sumie to nie to samo co kiedyś. Był komunizm, wtedy to były bunty! A teraz, co? Jakieś "mieć wyjebane" na szkołę, starych i niektórych kolegów ze szkoły? Ciepłe kluski. Ale ja chyba nie chcę tutaj mówić, jak to było ze mną... ale wyszło pozytywnie. Co zaskakujące - ludzie miast pomagać jakoś Bolsonowi, to zaczynali się chwalić, z kim to oni się nie kumplują, jak to oni lasek nie kochają... GZ for all :* miśki.
Bolson - rób swoje i będzie dobrze. Nowa szkoła to nowi kumple, wyzwania. Trochę słów prawdy w tym temacie wypowiedział Godman, jako jeden z nielicznych, bez popisów.
Dalej - polska liga. Jop Twoja mać - DZIĘKUJEMY! Mistrzem Lech, Piast i Odra w 1. lidze. Tak w skrócie można podsumować wydarzenia piłkarskie. No, można by jeszcze dodać coś o kwocie jaka to Kolejorza kosztowało, ale darujmy sobie...
Hm, w sumie jest jeszcze kilka tematów w których mam do wtrącenia swoje 3 grosze, ale to chyba innym razem. Pozdro szejset.

środa, 28 kwietnia 2010

Scenowe subiektywne obiekcje... #4

Życie bywa przewrotne, no nie? Jeśli myślicie, że powiem Wam co mam na myśli to się mylicie... Bo i tak gówno Was to obchodzi, no nie? A więc, Scena. Jest kilka wydarzeń wartych skomentowania. Może i nie wartych, ale coś napisać trzeba. Chociaż nie jestem w nastroju.
CM Rev
Doprawdy niezwykłe - reklama redaktorem CM Rev! Oto wszem i wobec, CM Rev zapewnia sobie zwycięstwo na aferę roku. Może i tak byli pretendentem do tego tytułu za sprawą dodania mnie do stopki redaktorów, no ale to był zwykły - nawet niezły - PA żart. A tu nie. Zawsze myślałem, że CM Rev zostało założone dla ludzi, chcących rozmawiać i wymieniać się spostrzeżeniami na temat FM-a. Myliłem się. Chodzi tu o robienie kasy na czym się da. Są ludzie którzy odważyliby się założyć bluzę z logiem CM Rev? Mata jaja po kolana. Oczywiście - oczy mydlone będą. No przecież te pieniądze zostaną przeznaczone na wprowadzenie nowych funkcji na CM Rev! Wierzycie? Boście głupi. Po CM Rev mogę się teraz spodziewać wszystkiego, aż boję się tam wchodzić!
Centrum FM
Bardzo podoba mi się wprowadzenie okienka z najnowszymi materiałami na stronie. Choć nie można nazwać tego pionierskim pomysłem i tak pochwalam. Kolejna sprawa - Gue. Chłopak pisze bardzo ciekawe opisy i z pewnością będzie to doskonały ruch ze strony CFM. Mam wrażenie, że przerasta o dwie klasy pozostałych skautów tej strony. Ale wrażenie bywa mylne. Ja w każdym bądź razie jestem na tak.
FM Zone
Kerry, Szczurek, Kacpergawlo, Dragon mają swoich naśladowców. Naprawdę nie wiem dlaczego ludzie to robią. Schizofrenia była, problemy z psychiką też... Moim zdaniem Hidalgo popełnił błąd wrzucając coś takiego na stronę bez ówczesnego sprawdzenia tego pod każdym kątem. tj. najpierw Kacpra i Kerry'ego, a potem wszystkich zjawisk bliskoznacznych. No, ale cóż błędy zdarzają się nawet najlepszym, podobno... W innych działach bez zgrzytów. Kilka ciekawych pomysłów MakII (nie obrazisz się, Maciuś?), niezłe opowiadanie Rakowca i pomału Zone wstaje z desek... Konkurencjo, oglądało się taki film jak, np. Rocky...?
Na Scenie jest niemrawo, ale nie martwcie się. Już niedługo zacznie się szum związany z eFeMem 2011, narzekania na bugi i wszystko wróci do normy.

środa, 21 kwietnia 2010

Na zielonej trawce... #2

Cóż - była żałoba i nie ma żałoby. O tak to zdanie doskonale opisuje to co się stało, dzieje i stanie. No ale pisanie że polskie media, to nie media tylko zwykłe hieny jest chyba nazbyt oczywiste aby skupiać się na tym wątku, nieprawdaż?
Nie mogę nie wspomnieć o kolejnym wypięciu się na Polskę naszych pseudo sojuszników. Kiedyś ulotki, teraz golf, niezła kurtyzantka!Na szczęście Polacy mają to do siebie że potrafią się odpłacić. Wszystko uzależnione jest od wakacyjnych wyborów. Kto wygra? LEPSZY! Ironiczne jest z pewnością to, że według sondaży prezes Jarosław ma teraz większe szansę na ewentualne zwycięstwo z Komorowskim niż nieżyjący prezydent. To się chyba nazywa, współczucie - inaczej mówiąc brak własnego zdania i sugerowanie się subiekcjami mediów. Czyli kompletna bzdura. Nieważne jednak kto zwycięży mam nadzieję że wycofają polskie wojska z Iraku,itd. Bo o ile Sarkozy i Berlusconi (co tam pogrzeb, trzeba podupczyć jakieś 18-stki!) mogli nie przyjechać. O tyle nieobecność Merkel i Obamy to pstryczek w nos dla całego narodu polskiego. Moim zdaniem Niemcy zachowali się nieadekwatnie do sytuacji. Tak to Rosjanie zabili w Katyniu kilkadziesiąt tysięcy Polaków, ale czy Niemcy są bez winy?! A Obama - nieodpowiednia osoba na nieodpowiednim miejscu. Rosjanie pokazali, że można - Miedwiediew był. Bardzo ładne zachowanie Saakaszwilego i innych którzy się pojawili. Anders Fogh Rasmussen również się wypiął. Jeżeli to ma być Sekretarz Generalny Nato to wiadomo - postoję. W ostatnim czasie działo się wiele dziwnych rzeczy. Jak chociażby to kiedy pewien polski polityk zaczął mówić o normalności w polityce. Moi państwo neologizm z kontrastem!
Dość polityki - czas na futbol. Oto mamy półfinały LM! Raz jeszcze okazało się, że w pojedynku Interu z Barceloną zwycięża futbol - jego piękno i nieprzewidywalność. Jak widać Messi to tylko człowiek, który też miewa gorsze chwile o czym dobitnie można było się przekonać ubiegłej nocy. Jednak nie oszukujmy się, Blaugrana już się nie podniesie. Wątpię, aby włoska drużyna i to jeszcze prowadzona przez Mourinho mogła stracić na Camp Nou 3 gole. A co najmniej taką różnicą musi zwyciężyć Duma Katalonii jeśli chce awansować do finału. Wątpliwe jest, żeby Mediolańczycy nie zdobyli chociaż gola. Tak więc prawdopodobnie i Katalończycy nie staną się pierwszym zespołem w historii Ligi Mistrzów który zdoła obronić Puchar. A może to i dobrze? Będzie ciekawiej.
Ta, jasne. Szczególnie że w II meczu półfinałowym mierzą się ekipy Bayernu Monachium z Olympique Lyon. Minimalnie wskazuję na Bawarczyków. Co prawda nie przepadam za nimi. Ich zawodników także nie darzą sympatią. Zwłaszcza Robbena i Ribery'ego. Lubię za to Van Bommela, za gest Kozakiewicza i waleczność jak na twardego środkowego pomocnika przystało. Co z tego, że pokazał go w meczu z Realem, któremu kibicuje? Grunt że ma jaja i się odważył.
A więc - w ten oto sposób wychodzi na to, że to Mediolańczycy są najbliżej sięgnięcia po Puchar Ligi Mistrzów. Szok, niedowierzanie? MAŁO! Pomimo wszystko - wolę Inter jako zwycięzcę LM niż Odrę jako drużynę polskiej Ekstraklasy, albo Pawełka jako bramkarza Wisły Kraków. Tyle na dziś, do usłyszenia.

sobota, 10 kwietnia 2010

Ku pamięci...

A jednak po raz kolejny zaskoczę. Powstania i zostanie wydana jedna jedyna notka na moim blogu. Dotyczyć nie będzie jednak moich fanaberii a Lecha Kaczyńskiego nieżyjącego już Prezydenta Rzeczpospolitej Polski.
Pierwszy raz usłyszałem o nim, kiedy swoją ostatnią kadencję kończył Aleksander Kwaśniewski. Nie chodziło wcale o samo kandydowanie, tylko o jego film, w którym wystąpił wspólnie z bratem bliźniakiem - Jarosławem. Już wtedy był bardzo barwną postacią na arenie politycznej. Nie dość, że aktor, polityk to jeszcze z bratem bliźniakiem, znacznie mniej ułożonym i cichszym u boku.
Potem nastał czas wyborów, pierwsza tura dla Donalda Tuska. W drugiej udowodnił już, kto z tej dwójki był lepszy, dość zdecydowanie wygrywając wybory prezydenckie. Po wyborach, jak to zwykle bywa, czas kadencji. No właśnie, jakim był prezydentem?
Dla jednych był nieokrzesanym gburem, niepotrafiącym zachować się na europejskich salonach. Dla innych kompetentną osobą na odpowiednim miejscu.
Ja uważam, iż był to dobry Prezydent RP. Ci, którzy wyśmiewali i szumnie komentowali filmy ośmieszające go na YouTube powinni się zastanowić nad jednym. Wybierali Prezydenta czy znawcę obsługi słuchawek. Tym drugim, Lech Kaczyński na pewno nie był. Był za to doktorem habilitowanym nauk prawnych, profesorem nadzwyczajnym UKSW i UG, specjalistą w zakresie prawa pracy. Ale dla niektórych i tak pozostanie 'śmieszydełkiem' z YT. Ponadto był także ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie Jerzego Buzka, prezesem PIS-u, gdzie później władze oddał wspomnianemu już bratu - Jarosławowi. Był także prezydentem Warszawy, władze oddał dopiero w momencie elekcji. Sam był, więc głową państwa, a jego Prawo i Sprawiedliwość partią rządzącą w polskim Sejmie. Wszystko układało się po myśli braci Kaczyńskich. Jeden był Prezydentem, a drugi Premierem. Sprawy nieco skomplikowały się po porażce w przedwczesnych wyborach z opozycyjną, Platformą Obywatelską. Rozpoczęła się wówczas wzajemna walka. Ofiar z niej nie było. Jednak obecne sondaże są nieco niepokojące - dla mnie Polaka. Afera hazardowa była dziełem posłów PO, więc nieporozumieniem jest dla mnie wzrost słupków z procentami w sondażach po jej ogłoszeniu.
Kłótnie na bok - Katyń miał być miejscem pojednań. Rosjanie z Polakami obok siebie przed grobami poległych. A stało się to, co się stało. Ogromna i niewyobrażalna katastrofa, o której mówić można by w nieskończoność. Wystarczy powiedzieć tylko tyle, że dla nas Polaków to największa tragedia od czasu zamachu na Gibraltarze. A Dla całego świata, największa od katastrofy macedońskich władz.
Podsumowanie - To, co się stało wydarzyć się nie powinno, nie miało prawa a jednak się stało. Jest poruszenia i jedność narodu oby trwało to jak najdłużej. Nawet politycy mówią, że obecnie nieważne, kto przynależy, do jakiego ugrupowania politycznego, teraz to wszystko nie ma najmniejszego znaczenia.
A jak można ocenić kadencję Lecha Kaczyńskiego? Na pewno bardzo pozytywnie, Polska zrobiła znaczący krok na przód. Z pewnością spory udział miał w tym PIS, jak również PO. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Polska jest członkiem Unii Europejskiej od 1 maja 2004 roku, co zaprocentowało wzrostem gospodarczym i ogólnym rozwojem kraju. Można śmiało powiedzieć, że II WŚ uwsteczniła nas o 50 lat, zrobiliśmy 10 do przodu teraz wystarczy utrzymać tempo i już wkrótce - m.in. dzięki Lechowi Kaczyńskiemu - Polska przestanie być krajem rozwijającym. ŚP. Lech Kaczyński był niezwykłym człowiekiem, inteligentnym, wykształconym i na pewno jego śmierć jak również reszty delegatów nie wpłynie dobrze na Polskę. Teraz my - Polacy - musimy się zjednoczyć i przetrwać te trudne chwilę. Nie wiem jednak czy ustanowienie Komorowskiego tymczasowym Prezydentem RP kilka godzin po katastrofie było dobrym posunięciem. Dla mnie to była kuriozalna sytuacja. Miejmy jednak nadzieję, że Komorowski - tymczasowy i najpewniej przyszły Prezydent RP - wniesie, chociaż połowę tego dla Polski, co wniósł jego poprzednik.
Radosławie Sikorski - no i masz to, co chciałeś. Gdyby nie była to tragedia, spowodowana złymi warunkami pogodowymi można by uznać jego słowa za podżeganie do morderstwa...
Tym akcentem kończę dzisiejszą notkę, nie wiem, co mógłbym tutaj jeszcze dodać. Więc nic już nie napiszę.

Żałoba Narodowa

Mając na uwadze ostatnie wydarzenia w Katyniu i dopiero co ogłoszoną żałobę narodową informuję, iż przez najbliższy tydzień na moim blogu nie będzie opublikowana ani jedna notka.
Myślę, że wszyscy to rozumieją i wezmą ze mnie przykład. Tragedia ta to ogromny cios dla Polaków i najbliższy tydzień powinniśmy poświęcić na nieco, więcej spokoju i nostalgii.
Katyń od wielu lat był dla Polaków synonimem tragedii i bólu. Teraz historia dopisała kolejną, nową i niewyobrażalną tragedię. Cała Polska jest zjednoczona tym faktem i miejmy nadzieję, że taki stan rzeczy utrzyma się dłużej niż przez najbliższe 7 dni.
Jak pokazać może choćby historia - nasz naród umiał się jednoczyć, szkoda tylko, że na moment. Ale to i tak bardzo wiele. Bo bardzo dawno nie widzieliśmy polityków mówiących tak mądrze, logiczne i zgodnie - o tym, że wszyscy ludzie są równi, bez ugrupowań politycznych, szkoda tylko, że musiało dojść do takiej tragedii, żeby to zrozumieli...

środa, 7 kwietnia 2010

Na zielonej trawce... #1

"Jeżeli Odra utrzyma się w Ekstraklasie kosztem Polonii Warszawa już nigdy w życiu nie obejrzę meczu drużyn grających w najwyższej lidze rozgrywkowej w Polsce" - to oto zdanie wypowiedziałem po bezbramkowym remisie Wodzisławian z Kolejorzem. Zamierzam się tego trzymać, bo doprawdy rzeczą niezrozumiałą dla kibica jest fakt, że w ekstraklasie od ponad 13 lat jest klub który poza żenującym poziomem zespołu nie wnosi nic.
Dla mnie - jako kibica piłki nożnej - nieporozumienie jest gra w tym zespole Arkadiusza Onyszki. Jest to bowiem świetny fachowiec i z wielką frajdą patrzę na jego heroiczne interwencje. Wisła sprawdzała taką ilość bramkarzy a Onyszkę niechybnie - dla nich - przeoczyli. Swoją drogą jak można nie znaleźć godnego rywala dla kogoś takiego jak Mariusz Pawełek. "Pawełek to Rasiak bramki" - zastanawiam się nawet czy te słowa nie ujmują nazbyt Grzesiowi R... Chociażby z tego względu że całkiem przyzwoicie radzi sobie w Anglii, jak powszechnie wiadomo Albion słynie z tego, iż miejsce w bramce tamtejszego zespołu uzależnione jest od tego jak zawodnik wyłapuje wrzutki. A były reprezentant Polski - oby - w tym aspekcie sobie kompletnie nie radzi, na tym skończę jednak wymienianie jego wad... nocy by mi mogło zbraknąć a przecież dzisiaj Liga Mistrzów!
Yeeeah, uwielbiam te rozgrywki... na dodatek taki mecz - Manchester United podejmie Bayern Monachium. Widowisko zapowiada się niesamowicie, tym bardziej szkoda że Rooney w nim nie zagra... a może jednak? W dzisiejszych czasach pewna pozostaje tylko śmierć, a niepewna jej data.
Shrek jest niesamowity, może nie jest tak urodziwy jak C. Ronaldo ale na pewno nie mniej utalentowany. Dodatkowo - ma coś czego Ronaldo nigdy mieć nie będzie, wolę zwycięstwa i wiarę w to, że trzeba walczyć i walczyć. Doskonale w pamięci zapadł mi jego pojedynek w parterze z Paulo Ferreirą (mógł się jeszcze popłakać) i nieporozumienie jakim - dla mnie - było pokazanie mu czerwonej kartki. Nie ma obecnie piłkarza, który tak niesamowicie walczy. Owszem, jest Messi, Ronaldo czy także waleczny Drogba, ale żaden piłkarz nie ma tego błysku w oczach po zwycięstwie i smutku na twarzy po porażce.
Marzę o tym, aby to właśnie Rooney w letnim okienku transferowym zawitał do Madrytu i wzmocnił Królewskich. Brakuje mi tak takiego twardziela, który - w czasie kiedy Ronaldo będzie czesał włosy, by później je na żelować - weźmie ciężar gry na siebie i poprowadzi Galacticos do tryumfu w LM (chociaż łatwiej może im przyjść samo zwycięstwo... niż przejście 1/8). Oby moje marzenie się dopełniło, oby!
Słów kilka o nadczłowieku - nie sposób nie wspomnieć o Messim. Mimo że kibicuje Los Blancos chylę czoła przed Argentyńczykiem. Jesteś najlepszy na świecie! Doprawdy rzeczą niejasną jest dla mnie fakt jak on to robi. Ani nie specjalnie szybki, ani nie umie dryblować, jest kiepski fizycznie... a i tak potrafi się zerwać do piłki z szybkością niczym Usain Bolt, a gdy już do niej dopadnie zadryblować kilku obrońców niczym Ronaldinho niegdyś, wykończyć akcji tak jak on nikt nie umie...
Skoro jesteś przy szybkich skrzydlowych/napastnikach nie sposób nie wspomnieć nic o pewnym Angolu z nieziemskim przyśpieszeniem. Theo Walcott - chyba nikt nie miał wątpliwości że oni mówi poprzednie zdanie - jest równie dobrym graczem co Leo. Czego mu brakuje? Doprawdy nie jest mi dane uzyskać odpowiedzi na to pytanie, ani na to dlaczego Wenger wciąż widzi w nim nieopierzonego młokosa. Dziwi mnie również fakt, że Sir Alex Ferguson nie kupił jego na następcę Ronaldo. Tak jak kiedyś wielbiłem Zizou, tak teraz uwielbiam Theooo, za to jak gra - bezkompromisowo z petardą w tyłku, byle do przodu. W Polsce podobnie gra Peszko, gdyby tylko popracował nad agresją, miast na nogi rywali to na piłkę do bramki...
Ale jak pewien mądry pisarz napisał - każdy człowiek ma Własną Legendę. Zanim na nią jednak zdecyduje się podążać za nią trochę czasu upłynąć musi. To właśnie sobie wmawiam i mam nadzieję, że już wkrótce Walcott, Peszko i cała reszta zagubionych, będzie mogła powiedzieć - oto mam, odkryłem i dotarłem do Własnej Legendy! Co przełoży się naturalnie na bycie największą gwiazdą lig - Walcott Premiership, a Peszko, hmm... może Bundesliga? Czemu nie, każdy człowiek musi sobie stawiać początkowo - wręcz - niewykonalne cele, by potem z łatwością do nich dojść i krzyknąć: DOKONAŁEM NIEMOŻLIWEGO!
Cóż trochę się rozpisałem, miałem już dosyć krytykowania i narzekania na wszystko, dziś odetchnijcie i śpijcie spokojnie. Chwilowo ze względów scenowo-zawodowych zawieszam ocenę stron reprezentujących Scenę, no chyba, że wydarzy się coś bardziej kuriozalnego, niż mój pomysł na założenie tego bloga, z pewnością - człowiek jest istotą tak pomysłową jak i bezmyślną... Tak JA jak i WY, jednak cieszmy się chwilą, którą mamy. A mamy wiosnę, kasztany kwitną i zapomnijmy o okropnościach, będącymi za nami - ZIMĄ, mrozem i marcowaniem się kotów... Po prostu, zwyczajnie - cieszmy się życiem i tym co nas otacza! Pamiętajcie również, że najprostsza droga często bywa bardziej wyboistą od drogi pod górkę...
PS - a może ktoś wie jakiej książki dotyczy ten neologizm - Własna Legenda? Swoją drogą książkę tę serdecznie polecam, bo jest genialna.

wtorek, 6 kwietnia 2010

Czarne owce Sceny... [#1]

Nadszedł ten dzień, w którym pierwszym wywiad w ramach serii - "Czarne owce Sceny..." ujrzy światło dzienne. Pierwszym bohaterem jest kacpergawlo były szef FM Zone, a obecnie redaktor igola. Opowiada o wielu interesujących kwestiach, które z pewnością Was zainteresują. Serdecznie zapraszam wszystkich do czytania i komentowania!

Jak zaczęła się Twoja przygoda z menedżerami piłkarskimi, najpierw zacząłeś grać w FM-a czy CM-a?

To był bodaj CM 4, gra krytykowana, a mnie urzekła. Jako, że byłem wtedy dość młody zaskoczył mnie ogrom funkcji, z którymi musiałem się zmierzyć, np. dopiero po kilku dniach doszedłem do tego jak kupić zawodnika, a co dopiero mówić o mojej radości, gdy bodaj Śląsk Wrocław zmiótł Legię Warszawa w jednym z ligowych meczy, takich chwil się nie zapomina.

A jak zaczęła się twoja historia ze Sceną, byłeś członkiem jakiejś redakcji zanim wpadłeś na pomysł FM Zone?

Historia ze sceną zaczęła się od tego, że znalazłem stronę, która bodaj nazywała się CM Arena (nie daje 100 %, że to było to) i tam znalazłem dział z talentami, który ze skrupulatnością przeszukiwałem. Kiedyś trafiłem na CM REV, szybko odnalazłem suflera i zacząłem tam pisać komentarze, w końcu zebrałem trochę punktów, itd. Następnie dzięki newsowi o forumowym updacie trafiłem na CMF. Kolejnym etapem była próba napisania opowiadania dla CM REV, ale moje umiejętności były żałosne i nie udało się. Później była kolejna próba i kolejna, ale gdy teraz czytam te teksty to nie dziwię się, że M8 nie puścił ich na stronę. Następnie było FMS, gdzie byłem na okresie próbnym i pojawiły się moje 3 felietony na stronie głównej, jednak z powodu braku czasu odpuściłem. Później próbowałem stworzyć stronę FMOnline, ale przed brak poważnego sponsora nie udało się. Później odezwał się Fidel i zaproponował okres próbny na FMEvent, cichy wyszedł w tym samym momencie z podobną ofertą, ale dotyczącą FMS. O ile pamiętam jednak FMSite padło, a ja w końcu zostałem redaktorem FMEvent (jednak już za panowania Żyłka), strona jednak dość szybko padła, a ja dostałem ofertę jej "kupna", ale zawaliłem i nic z tego nie wyszło. Kolejnym etapem było już FMZone, które obecnie można podziwiać.

Nie wyszło powiadasz, ze względu na zbyt wysoką cenę, czy może subiektywną chęć stworzenia czegoś nowego, własnego, bez niczyich jakichkolwiek zasług?

Nie wyszło, bo ja nawaliłem. Drogo nie było, bo ciężko traktować symboliczną złotówkę za dużą sumę. Po prostu otrzymałem ofertę od Nogi.pl na stworzenie własnego serwisu, a redakcja, (która juz wtedy miałem) też wolała tworzyć nowe niż ratować lekko skompromitowane FMEvent. Nie popisałem się wtedy, bo odmówiłem "po angielsku" demrenfarisowi, miast stanąć "twarzą w twarz" z problemem.

Twój pomysł z Zone – przynajmniej z początku – był bardzo ekscytujący. Potem jednak długie oczekiwanie na start strony, kolejne odejścia redaktorów i to przed startem serwisu. Jak na to reagowałeś, nie miałeś ochoty zrezygnować z tego projektu?

Nie, nie miałem. To było jakby moje "marzenie" na scenie i chciałem to doprowadzić do końca. Choć z natury jestem leniwy i nie miałem takiej werwy jak np. Ceyvol.

W zasadzie, dlaczego tyle czasu to wszystko trwało? Były jakieś problemy z Nogą czy może jakieś inne, na przykład natury technicznej?

Po prostu Informatyk z Nogi bardzo wolno pracował i on to przedłużał, a w końcu i tak wykonał to ktoś inny, a po prostu stanęło na ich serwerach.

Było nie było, można uznać, że byłeś dobrym szefem. Gdyby nie te afery pewnie dalej byś nim był, a ty jak wspominasz okres spędzony na fotelu prezesa Zony?

Bardzo pozytywnie. Udało się to, o czym marzyłem, początek był całkiem niezły, jednak później zbyt dużo zależało od Ceyvola i po jego odejściu (jak i w trakcie jego pobytu) nie miał, kto pracować.

No właśnie - afera. Była w polskiej politycy hazardowa, a na polskiej scenie dublowa. Jak to właściwie było?

Bodźcem było odejście Ceya, oczywiście nie chodzi mi o niego, tylko o to, że strona podupadała, więc zachowałem się nieprofesjonalnie i założyłem owego dubla, którym z łatwością dostałem się do redakcji CFM, chciałem w ten sposób pomoc FMZone nagabując tamtejszych ludzi na fuzje, czy mieć pewniki, co do ich działań. Oprócz tego oczywiście chodziło mi o zabezpieczenie własnych "czterech liter" na wypadek upadku, Zone. Konto na Rev było tylko po to, aby zobaczyć czy tamtejsza społeczność ocenia moje dzieła po nicku (chciałem zweryfikować czy wyleciałem z Międzynarodówki przez nick, czy przez brak umiejętności).

A czy nie uważasz, że na Scenie panuje taki system, że wspólny wróg jednoczy cala scenę. Tak było kiedyś, z Kerrym, a teraz poniekąd i z Toba?

Nie. Po prostu ludzie lubią śmiać się z innych ludzi.

Kiedy odszedłeś z Zony, nie zostałeś bezrobotnym, pracujesz teraz na igol.pl. Czy taki serwis o nieco innej tematyce i praca na nim daje ci satysfakcje?

Traktuje to, jako doświadczenie zawodowe, bo chciałbym zostać dziennikarzem sportowym.

Interesuje cię pisanie, czy może bardziej skłaniasz się ku komentowaniu?

Zdecydowanie bardziej pisanie.

Kto według Ciebie, z obecnych redaktorów FM Zone, może szybko zająć miejsce Ceyvola, lub tez chociaż stać sie objawieniem sezonu

Według mnie Dzwoniu. Pisze bardzo dobrze i ciągle się rozwija zachowując regularność.

A z redaktorów Centrum, bądź też Rev?

Z CFM cenie Perlę, bo wykonuje tytaniczna prace, a z Rev np. Rondel czy Ceyvol, warto też wspomnieć o Bobim.

A jak podoba się ci sie nowy wygląd suflera Revu

Bez rewolucji, po za tym byłem na Rev zaledwie kilka razy odkąd nastąpiła ta zmiana

Uważasz że Tofu godnie cię zastąpi?

Ciężko mi powiedzieć, bo przeze mnie strona straciła reputacji, a po za tym nie wiem jak Tofu się sprawdzi na tym stanowisku, bo nigdy nie miałem się jak przekonać o jego umiejętnościach organizacyjnych.

Jak powszechnie wiadomo, jesteś z Wrocławia i kibicujesz Śląskowi W. ich ostatnie mecze nie napawają optymizmem, wygląda na to że już wkrótce mogą sie stać chłopcem do bicia dla zespołów chcących być w czołówce, a oni poza pewnym utrzymaniem nic więcej nie osiągną. Czy jako ich wierny fan wierzysz że w roku 2012 będą mistrzem Polski?

Tak. Po wybudowaniu galerii handlowej ma popłynąć strumień pieniędzy do klubu, który ma zostać spożytkowana na transfery. Po za tym będzie nowy stadion i wszyscy będą oczekiwać lepszej gry. Moim zdaniem zespół powinien zmienić architekta, bo Ryszard Tarasiewicz to jednak nie jest wystarczający fachowiec.

Rysiu obok Urbana czy Skorży był jednym z faworytów do przejęcia kadry. Uważasz go pomimo tego za słabego fachowca? Nie jest przypadkiem tak, ze tego zespołu nie stać na nic więcej? A na początku zadziałało to ze byli beniaminkiem, nie od dziś wiadomo ze dużo trudniejszy dla beniaminka jest 2 sezon aniżeli 1. Jak uważasz?

Skład jest lekko mówiąc słaby. Blado wypadamy nawet przy Odrze Wodzisław, która do niedawna okupowała rejony spadkowe. Brak nam dobrego napastnika, bo Tomasz Szewczuk jest raczej pomyłką, a Vuk Sotirovic jest co rusz kontuzjowany. Jednak popularny Rysio nie jest wielkim fachowcem w dziedzinie taktyki i co najwyżej potrafi zmotywować piłkarzy. A co do tezy z pierwszego zdania to kompletnie się nie zgadzam.

A jak odnosisz sie do słów Dapsza i Perly, jakoby to właśnie Centrum było obecnie najlepsza stroną na Scenie?

Jeśli chodzi o ilość i jakoś materiałów piśmiennych jak i graficznych to w pewnych okresach przyznaje im 100 % racji. Jednak był okresy, gdzie to Rev miało sporo ciekawych artykułów, po za tym Rewolucja jest ogromnie zaawansowana technicznie, a CFM przypomina bardziej przedpotopowe strony, co jest ich sporą wadą/zaleta. A na pewno nie są wystarczająco doceniani.

A co sądzisz o obecnej sytuacji Revu w dziale grafika? Jest tam znacznie większy zastój niż np. w talentach.

A jak można oceniać? To jest ich pięta Achillesowa, co widać po ilości materiału.

A co sądzisz o powtórce z rozrywki, chodzi mi oczywiście o jakąś tam reaktywacje nieżyjącego już FM Rotfl, i start nowego FM Lolz, czy taki projekt ma jakiś sens? Tym bardziej ze nie maja nawet krzty odwagi, aby odsłonić swoja tożsamość...

Ma taki samo sens jak istnienie takich serwisów, jak chociażby pudelek.pl, itd. Ot dla pośmiania się i tyle, bo każdy widzi ze ci ludzie robią to dla prowokacji, no albo maja IQ szympansa.

Czy uważasz że istnienie na polskiej Scenie 3 stron o takim poziomie jakim są to wystarczające?

Każda nowa strona jako usera ucieszyłaby mnie, ale obecnie, przy takim zaangażowaniu userów tyle chyba wystarczy.

Uważasz ze poziom intelektualny userów może napawać optymizmem na przyszłość?

Zależy w jakim miejscu. Jeśli chodzi o CMF to tam poziom merytoryczny był bardzo wysoki, przynajmniej w momencie zanim wyszła afera, bo od tego czasu nie goszczę tam zbyt często, bo nie ma sensu przebywanie na forum, na którym nic się nie pisze. Co do CM REV to postawili na portal bardziej społecznościowy i userzy się do tego dostosowali. Nie mnie krytykować ich poziom intelektualny, bo pewnie kilku zjadłoby mnie w przedbiegach, jednak na pewno jest tam sporo osób nie wysrastających poziomem IQ po za granice przeciętności.

Wywiad autoryzowany, przeprowadzony 25 marca.

wtorek, 30 marca 2010

Scenowe subiektywne obiekcje... #3

Dzisiejsza notka nie będzie dotyczyła konkrektnie żadnej ze stron eFeMowej Sceny. Dotknie ona zupełnie czegoś innego, co jednak wiążę się w sposób bezpośredni z nią. Chodzi mi naturalnie o sierpniowy zjazd fanów najpopularniejszego menedżera piłkarskiego, a konkretnie o jego uczestników i nie. A więc jazda!
Powszechnie wiadomo że jest to impreza roku jeśli chodzi o fanów FM-a czy tam CM-a, w większości jednak uczestniczą w nim tylko redaktorzy stron no i może ich znajomi.
Ktoś kiedyś poruszył wątek tego jakoby były to spotkanie wyłącznie dla wybranych. Nie, jechać może każdy, który wpłaci na podane konto, bodaj, 140 zł. Zostanie przydzielony wówczas do domku z innymi eFeManiakami i może się świetnie bawić.
Dziś chodzi mi jednak o coś innego, a konkretnie wypowiedź redaktora CM Rev - Seja, który stwierdził że znów na zjeździe zabraknie zwykłych suflerowiczów - nie ukrywając wyrzutu w ich kierunku.
Fakt faktem, będzie ich niewielu, ale czy oni wszyscy sugerowali zamkniętość tego zjazdu? Wszyscy doskonale pamiętamy kto poruszył niegdyś tamten wątek zjazdu. Jak wyrzucał na prawo i lewo to że na przykład taki Głosik na zjazd się nie wybierze. Więc, wyrzuty Seju w moim mniemaniu są niezasadne. To że ktoś gra w FM-a i udziela się na scenie nie zobowiązuje go do wyjazdu.
Pozostaje jeszcze jeden aspekt - dlaczego Wiceminister Infrastruktury ma pretensje do suflerowiczów skoro kilku bardzo znacząco (z różnym skutkiem) udzielających się redaktorów na tenże zjazd nie wybiera się.
Reasumując wypowiedziane, a raczej wystukane, słowa - każdy ma prawo podjąć decyzję czy taki rodzaj integracji z innym eFeManiakami go interesuję. Nieważne czy jest to zwykły user czy redaktor naczelny wszyscy mogą na niego jechać lub nie bez względu na konsekwencje innych które zdają się być bezzasadny patrząc na średnią wieku userów. Czuwajcie i żywo komentujcie, towarzysze.

sobota, 27 marca 2010

Rzut okiem na piękność tego świata... #1

Dziś będzie inaczej. Nikogo nie obrażę, nie skrytykuje... NIE! Nie, dlatego, że nie ma, czego. Oj, jest. Ale jak ktoś kiedyś mądrze powiedział, czasem lepiej lać i ciepłym moczem. A teraz jazda.
Każdy facet interesuje się trzema rzeczami: piłką nożną, samochodami i kobietami. Jako, że o kobietach (i to kurwa, jakich?!:*) wspomniał mój redakcyjny kolega - MakAA, w tej oto notce, ja zajmę się dzisiaj czymś, co u kobiet wywołuję chyba więcej zazdrości niż druga kobieta - samochodami.
Każdy wie, że jest bardzo wiele różnych samochodów. Możemy wybierać: pojemność i moc silnika, kolor, ilość drzwi, rodzaj paliwa, skrzynię biegów, typ i wiele, wiele więcej.
Osobiście nie lubię ani samochodów KOMBI, ani tym bardziej SEDAN. Lepiej coś mniejszego, zwinniejszego jak chociażby HATCHBACK i COUPE, a już szczególnie SPORT.
Auta tego typu to - dla mnie - kwintesencja rozwoju motoryzacji na całym świecie. Łączą one w sobie wszystko - szybkość, przyśpieszenie i dynamikę, dobrze trzymają się drogi, a co ważne - szczególnie dla młodych kierowców - łatwo je tuningować. Wady? Są, a jakże. Patrząc na cenę, a jednocześnie klasę "bimbima" bywają dużo droższe. Nawet od takich Mercedesów, typowych limuzyn/sedanów. Mimo, iż to właśnie one uważane są za najbardziej luksusowe auto. No chyba, że ktoś ma radio, ślepo wierzących fanów, wówczas obowiązkowo Maybach. Co tam koszty, co tam gorsza jazda (w sensie jazdy po polskich drogach jak po gładkiej bawełnie) najlepsze i tak są H&C!
Typ mamy za sobą, jaki silnik? 2,0 TDI? Owszem, jeżeli jeździsz "dostawczakiem", ale na pewno nie samochód do miasta, na zakupy czy niedzielny wypad za miasto. Spokojnie wystarczy 1,4-1,8.
Jaki rodzaj paliwa? Zdecydowanie diesel, także zdecydowanie nie turbo. Same problemy i nic poza tym, jeszcze te turbiny.
A co z ilością drzwi i skrzynią biegów? Zdecydowanie lepiej wygląda samochód z 3., ale nie zawsze się trafi. Tutaj, wielkiej różnicy (oczywiście poza tej w wyglądzie) nie ma. Kwestia automat, czy manual? Autom cholernie muli, do tego częściej się psuję. A skrzynia manualna? Ekstra, daje bardzo duże możliwości, jeżeli chodzi o szybkość, w zasadzie nieograniczone. Ale na pewno dużo trudniej się na takiej jeździ. W Automatycznej mamy tylko przód i tył, a tutaj wachlarz jest dużo bardziej urozmaicony... Ja wybieram zdecydowanie manual.
A jaki kolor? Podobno ostatnio modny jest śnieżny biel, ja jednak dalej skłaniam się ku czerni, do tego białe "alusy"... i mamy cud, miód i maliny.
A jakie samochody konkretnie? Mi do gustu przypadły 2. zdecydowanie bardziej od całej reszty:
Pierwszy z nich to produkt z kraju Kwitnącej Wiśni, Japonii. Najnowsza Honda Civic prezentuję się naprawdę wyśmienicie, a szczególnie type R, a podobno to eSka miała być sportowa. Według mnie jest odwrotnie, nieco ponad 6 sekund do setki... Bardzo przyjemne wnętrze, przystępna cena, a do tego świetna dynamika jazdy. No i oczywiście jest mała, co ważne, przy poszukiwaniu miejsca na parkingu przed zakupami. Bardzo pozytywnie wypada też w raportach awaryjności - co także ma znaczenie.
Drugim jest Volkswagen Scirocco, produkt niemiecki. Nie od dziś wiadomo, że to właśnie w "Szwabolandii" robią najlepsze samochody - to jest prawda i to jest fakt. Wszystkie cechy japońskiej Hondy C. plus jeszcze spora prędkość maksymalna. A wnętrze jeszcze lepsze niż w Civelli. Jest dość drogim samochodem, ale czego nie robi się dla takiego widoku, jak na zdjęciu... CUDO!
To chyba wszystko, co miałem dziś do powiedzenia Wam, liczę na komentarz i Wasze preferencję dotyczące samochodów. Pozdrawiam.

piątek, 26 marca 2010

Scenowe subiektywne obiekcje... #2

Dziś moje obiekcje skupią się na jednej ze stron Sceny - Centrum FM. Moje miłość do tej redakcji jest powszechnie znana w zasadzie wszystkim. Ach, ta ironia. Prawie to samo, co komedia czy ton żartobliwy a jednak nie. Ale wracając do tematu - CFM ostatnio bardzo negatywnie mnie zaskoczyło.
Co by nie mówić o ich opisach talentów zawsze było, co czytać. Dodawali po kilka sztuk praktycznie tydzień w tydzień. Pominę wątek Zezinho, bo było minęło i nie wróci. W ostatnim czasie redakcja była zaabsorbowana zupełnie czymś innym niż trudzenie się opisywaniem najbardziej utalentowanych graczy. Ale aby utrzymać średnią ilość talentów wpadli na dość żenujący pomyśl. Otóż postanowili dodać do bazy talentów FM-a 2010 opisy sprzed 2 lat. Argumentowali to tym, że ci gracze także w najnowszej odsłonie są talentami... dla mnie to zwykły pic na wodę. Bo jak inaczej nazwać fakt, że zmienili screeny, personalia... ale zapomnieli opisać graczy na nowo?!
Dla mnie to skandaliczne zachowanie. Ja wyznaję zasadę, że jeżeli szuka się wzmocnień w dziale talenty (czy to na Rev, Zonie czy CFM) to przegląda się różne wersje FM-a... a wklejanie nieaktualnych opisów jest, co najmniej nie na miejscu. W ten sposób nadszarpują tylko swoją renomę, a juz na pewno czytelników im od tego nie przybędzie.
Do tego wątku odnoszę się całkowicie negatywnie i tego nie pochwalam, ale CFM to nie tylko wszystko, co złe. Chciałbym pochwalić redakcję za wymyślenie Ligi Typerów, bardzo dobry dodatek (chyba nawet lepszy niż sufler Rev-u?), ciekawie przygotowany, dobry dobór spotkań. Wzbudza spore zainteresowanie i z całą pewnością mogę tym, którzy jeszcze nie brali udziału w tej zabawie serdecznie ją polecić.
Wracając jeszcze na moment do talentów - złe wrażenie z tymi przeniesionymi umacnia dzisiejsza dawka talentów. Szczególnie rozbawił mnie ten opis - Laurent Koscielny - a konkretnie cena. Jest jak byk 2.3 mln euro. A co pisze Dapsz w opisie? Pozwolę sobie zacytować:
Wspomniałem o cenie, która jest naprawdę niewysoka – na początku kosztuje zaledwie 45 tysięcy euro, a zapłacić trzeba będzie około 3 razy tyle.

Tym akcentem kończę mój dzisiejszy wywód. Jak widać - dostrzegłem pozytywy i negatywy. Naprawdę wolałbym pisać o Was w samych superlatywach, ale sami się prosiliście. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Życzę także kolorowych pisanek!

środa, 24 marca 2010

Zapowiedź: Czarne owce sceny... #1

Po starcie cyklu - "Scenowe subiektywne obiekcje..." czas na nowy - "Czarne owce sceny...". Będę w nich przedstawiał znane osobistości na arenie FM-a, które z różnych względów zeszły z piedestału. Czasem z własnej woli, czasem po interwencji "przyjaciół". Wstępny zarys projektu już jest. Do was kieruję zapytanie - kogo chcielibyście widzieć w takim cyklu? Co prawda mam już kilku kandydatów, ale wasze propozycję z chęcią rozważę. Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić was do codziennego odwiedzania mojego blogu. Nie raz was jeszcze zaskoczę, obiecuję... Tak, więc odwiedzajcie i polecajcie swoich kandydatów już teraz w komentarzach!

wtorek, 23 marca 2010

Scenowe subiektywne obiekcje... #1

W ostatnim tygodniu na Scenie wydarzyło się bardzo sporo. Postanowiłem komentować, co jakiś czas zaistniałe wydarzenia. W przeciwieństwie do FM Rotfl i FM Lolz nie będę ukrywał swoich personaliów.
Co na CM Rev?
Za najważniejsze wydarzenie można bez wątpienia uznać 8. urodziny CM Rev - ponoć najlepszej strony o Football Managerze (a może z braku laku dobry kit?). Miało być hucznie i tak też było. Szkoda tylko, że ich - wszak najlepsze dzieło, na jakie mogli wpaść - Sufler, zmienił layout na gorsze. Wszystkiego jest tyle, że nie wiadomo, na co patrzeć. Stary był prostszy w użyciu i ładniejszy dla oka. Jak widać, czasem zmiany nie wychodzą na lepsze. Kolejnym prezentem miało być wrzucenie do bazy talentów 44. talentów. Wszystko fajnie szkoda tylko, że data pomiędzy ostatnim wysypem talentów to ponad miesiąc (!). Chociaż większości pewnie zamydlili oczy i są w siódmym niebie... To ma być najlepsza strona o FM-ie? To ja dziękuję, postoję!
Co na Centrum FM?
Ich zeszłotygodniowy kiks nawet mnie nie zirytował, raczej rozśmieszył. Błąd w formularzu zgłoszeniowym, ogólna niekompetencja zajmujących się działem talenty. Ale pomińmy ten fakt, nazbyt dotyczy mnie, żeby mógł tutaj być, choć trochę obiektywny i nie zjechać ich równo. Spoglądając tak na stronę startową CFM dochodzę do wniosku, że ta strona nie podąża żadną drogą. Piszą jakieś newsy, co to nowego wymyślili Ci kosmici z forum SI, jakieś opowiadania i poradniki, z których wynika niewiele. Chociaż opowiadanie Kristopha jest całkiem nieźle, jedyny jasny punkt na tej czarnej płaszczyźnie. A pomyśleć, że Dapsz i Perla, są zdania, że to właśnie ich portal poczynił w roku ubiegłym największe postępy. Pracowałem tak - krótko, bo krótko - więc wiem jak to wszystko funkcjonuje, więc z całą pewnością uważam, że ich wnioski to - bullshit!
Co na FM Zone?
Przyznam szczerze - od początku byłem zdania, że ten projekt upadnie szybciej niż powstawał (tworzył się dłużej niż istnieje...), ale teraz - mimo afery dublowej - uważam, że są w całkiem niezłej dyspozycji. Tofu raz jeszcze udowodnił, że całkiem nieźle wychodzi mu rządzenie grupą ludzi. Na tyle dobrze, że sam postanowiłem dołączyć do redakcji FMZ. Większość postawiła na Zonie krzyżyk, a być może unikną ciosy, a nawet wyjdą z kontratakiem...
Co ze zjazdem?
Stało się, podano datę tego wydarzenia, kiedy to dojdzie do spotkania eFeManiaków. Będzie to miało miejsce od 28 lipca - 1 sierpnia w Wólce Nadbużnej. Obiekty naprawdę imponujące, naprawdę wszystkich, którym chodzi ten pomysł po głowie zachęcam do zdecydowania się na ten wakacyjny wyjazd. To niepowtarzalna szansa na poznanie, wielu redaktorów "Wielkiej Trójki", a ponadto takich Bogów sceny, jak chociażby Profesor czy Vami. O czym możecie przeczytać także na każdej z wymienionych stron, a także zobaczyć Podlaskie obiekty.